Po osunięciu się ziemi w miejscowości Ask nieopodal Oslo, do jakiego doszło w środę rano, zaginionych pozostaje 10 osób. Ratownicy nie natrafili dotąd w rejonie katastrofy na żywe osoby lub ich ciała.
Początkowo poszukiwano 26 osób, z czasem okazało się, że większość zaginionych odnalazła się w innych miejscach niż w rejonie osuwiska. Jak podała norweska telewizja TV2 wśród 10 osób, z którymi wciąż nie ma kontaktu, jest mężczyzna, kobieta w ciąży oraz ich 2,5 letnia córka.
At least 5 to 9 in hospital, several houses destroyed, up to 200 evacuated after large landslide in Gjerdrum "near" Oslo https://t.co/1eV2BuLOLY pic.twitter.com/kLyHBTw0OF
— Alexander Hansen (@AlexanderXV) December 30, 2020
Akcja ratownicza trwała całą noc, ale z powodu możliwości wystąpienia kolejnych osunięć wejście ratowników do powalonych domów nie jest możliwe. Podjęto próbę z psem tropiącym.
"Musimy być ostrożni, ziemia wciąż porusza się"
- oświadczył szef zespołu ratowników Dag Andre Sylju. Poszukiwania trwają głównie za pomocą helikoptera, kamer termowizyjnych oraz dronów.
Lokalna policja zaapelowała do mieszkańców okolicy, aby zrezygnowali z fajerwerków przy powitaniu Nowego Roku. Nawet najmniejszy wstrząs może wywołać kolejne osunięcia.
Dotychczasowy bilans katastrofy to co najmniej 10 osób rannych, 31 zawalonych domów oraz dziewięć budynków. Ewakuowano 900 osób. W wielu gospodarstwach pozostawiono zwierzęta, które wymagają nakarmienia i opieki.
Gazeta "VG" podała, że już w 2005 roku powstał raport, w którym stwierdzono, że rejon Ask w gminie Gjerdrum jest zagrożony osunięciem się ziemi i nie powinno się na tym terenie wydawać pozwoleń na budowę.
Zdjęcia pokazywane przez norweską telewizję NRK z miejsca katastrofy naturalnej wyglądają dramatycznie. Część miasteczka zapadła się pod ziemię, a niektóre domy dosłownie zawisły na krawędzi. Dziura ma 700 metrów długości oraz 300 szerokości.