Manfred Weber, który dziś został oficjalnym kandydatem Europejskiej Partii Ludowej na przewodniczącego Komisji Europejskiej, w nieodległej przeszłości jednoznacznie popierał działania eurokratów przeciwko Polsce. Z jego ust padło tez dość osobliwe stwierdzenie, że przez długi czas "unikał wypowiedzi w sprawie Polski, bo bał się, że będzie prześladowany jako Niemiec". Trudno się dziwić zatem, że dziś politycy Platformy Obywatelskiej mówią o Weberze jako o "dobrym kandydacie".
Europosłowie PO zagłosowali dzisiaj za Manfredem Weberem jako kandydatem na przyszłego szefa KE. Jak przekonują, zna on Polskę i jest wrażliwy na tematy istotne dla naszego kraju.
Delegaci Europejskiej Partii Ludowej nominowali dzisiaj na kongresie w Helsinkach niemieckiego polityka na kandydata wiodącego ugrupowania do objęcia stanowiska szefa KE. W głosowaniu Weber zdobył ok. 3/4 głosów i pokonał byłego premiera Finlandii Alexandra Stubba. Za Weberem zagłosowali także eurodeputowani PO.
- Weber często powołuje się na Lecha Wałęsę, często odnosi się do tego, co ostatnio osiągnęła Platforma. Jeśli rzeczywiście miałby on zostać szefem KE, to będzie to ktoś, dla kogo będą ważne tematy, które są istotne dla Polski
- powiedziała Polskiej Agencji Prasowej europosłanka PO Róża Thun.
Zwróciła uwagę, ze Weber jest ze wsi, a rolnictwo jest dla niego ważnym zagadnieniem. Dodała, że Weber wielokrotnie mówił, jakim Polska jest niesamowicie ważnym krajem w UE, ciągle podkreślając, że jest ważnym partnerem dla Niemiec.
- On rozumie Polskę, Jarosław Kaczyński mówił, że chce zrobić z Podkarpacia drugą Bawarię. On właśnie jest ze wsi bawarskiej. Pracując w Parlamencie Europejskim uczył się Europy w biegu i ma wrażliwość na te tematy, które dla nas są ważne
- powiedziała Thun. Przypomniała, że Weber jest m.in. od dawna przeciwnikiem budowy gazociągu Nord Stream 2.
Jej zdaniem to, że z ust Webera padają krytyczne słowa pod adresem rządu w Warszawie, nie znaczy, że krytykuje on Polskę czy Polaków. Thun uważa, że zaproponowany przez niego wzmocniony mechanizm praworządności byłby czymś dobrym dla Polski.
- Jeśli w UE nie będzie się stawiało na pierwszym miejscu praworządności, to po co nam ta unia. My chcemy wszyscy unii praworządnej. Nie łudźmy się, że będzie tolerancja dla łamania praworządności
- oświadczyła Róża Thun.
Warto nadmienić, że w styczniu 2018 r. to właśnie Manfred Weber jako przewodniczący frakcji EPL w Europarlamencie podpisał się pod listem od przewodniczącego PE Antonio Tajaniego z wnioskiem o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego.
Weber popierał również działania eurokratów wymierzone w Polskę.
- Europa jest czymś więcej niż tylko grupą interesów. (...) Do podstawowych wartości należą wolność, pokój i praworządność, ale także solidarność i gotowość do poważnego traktowania problemów innych państw (...) Z tego powodu moja frakcja w Parlamencie Europejskim popiera postępowanie przeciwko Polsce
- mówił w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Manfred Weber dał się poznać także jako polityk wspierający Donalda Tuska. Trudno zatem dziwić się, dlaczego PO mówi o Weberze jako o "dobrym kandydacie".
- Najważniejsze jest, żeby wysoko i dobrze wygrać i mieć dobrego lidera do tej gry. Mnie to, co było tutaj na kongresie, przekonało do Webera
- stwierdził Michał Boni, europoseł Platformy Obywatelskiej.