Dzięki kooperacji ABW ze szwedzką służbą SAEPO w Szwecji został skazany mężczyzna, który szpiegując na rzecz Chin, inwigilował społeczność tybetańską – powiedział dziś Polskiej Agencji Prasowej rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Mieszkający w Szwecji Tybetańczyk, obywatel Chin, który na rzecz ChRL szpiegował uchodźców z Tybetu, został w 2018 r. skazany na 22 miesiące więzienia. W rozmowie z Polską Agencją Prasową Żaryn wskazał na polski wkład w osądzenie mężczyzny.
- W wyniku kooperacji ABW ze szwedzką służbą SAEPO w czerwcu 2018 roku sąd w Szwecji skazał za szpiegostwo na rzecz Chin obywatela Chin, działającego na rzecz chińskich służb specjalnych, Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego ChRL
– powiedział rzecznik.
Jak dodał, zadaniem oskarżonego było zbieranie informacji i inwigilacja mniejszości tybetańskiej w Szwecji oraz poza jej granicami. - Chińczyk regularnie podróżował do Polski, gdzie odbywał spotkania operacyjne z jednym z oficerów, ukrywającym się pod przykrywką dyplomaty – zaznaczył Żaryn.
Żaryn poinformował, że ABW prowadziła działania w porozumieniu ze szwedzkimi odpowiednikami od lutego 2017 roku. - Dzięki materiałom zgromadzonym przez ABW szwedzkie służby otrzymały dowody na działalność oskarżonego. Polski kontrwywiad zaś mógł prowadzić własne rozpoznanie, również sposobu działania chińskich służb w Polsce – podkreślił. Dodał, że dzięki działalności ABW udało się ustalić personalia oficera prowadzącego, który w następstwie działań ABW został z Polski wydalony. Otrzymał również zakaz wjazdu na teren RP oraz UE.
Dorjee Gyantsan został w czerwcu ub. roku uznany za winnego zbierania informacji o tożsamości, poglądach politycznych i podróżach zamieszkałych w Szwecji Tybetańczyków. Szwedzki sąd uznał do za winnego szpiegostwa na rzecz Chin od lipca 2015 do lutego 2017. Mężczyzna przekazywał informacje chińskiemu oficerowi w Polsce, otrzymując za to, w co najmniej jednym przypadku, zapłatę w wysokości ok. 6 tys. dolarów. Wskutek działań szpiega rodziny uchodźców mieszkające w Tybecie były szykanowane przez chińskie władze.