"Z wygranej Meloni na pewno nie cieszy się Pekin" - podkreśla korespondentka „Gazety Polskiej” z Tajwanu, Hanna Shen. Autorka bloga "Widziane z Azji" przypomniała na Facebooku kilka niedawnych ruchów liderki "Braci Włochów", która może stać się pierwszą w historii kobietą na stanowisku premiera Włoch.
Z wygranej Meloni na pewno nie cieszy się Pekin. Jeszcze przed wyborami w wywiadzie dla tajwańskiej agencji CNA Meloni potępiła groźby Pekinu wobec Tajwanu i powiedziała, że jeśli wygra wybory, jej rząd będzie walczył z chińską infiltracją i zacieśniał stosunki z Tajwanem
- przypomniała korespondentka Gazety Polskiej.
Przyszła premier Włoch stwierdziła też, że nie widzi warunków do odnowienia w 2024 roku memorandum dotyczącego chińskiej inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku
- pisze dalej Hanna Shen.
26 lipca br. Meloni zamieściła na Twitterze zdjęcie z Li Xinyingiem, tajwańskim przedstawicielem we Włoszech i napisała: „Owocne spotkanie robocze z ambasadorem Li Xinyingiem z przedstawicielstwa Tajwanu we Włoszech. Zawsze stoimy po stronie tych, którzy wierzą w wolność i demokrację”
- dodała Shen.
Według sondażu exit poll telewizji RAI, podanego w niedzielę tuż po zamknięciu lokali wyborczych, blok centroprawicy wygrał wybory parlamentarne we Włoszech otrzymując łącznie około 41-45 procent głosów. Najwięcej głosów, od 22 do 26 procent uzyskała prawicowa partia Bracia Włosi (Fratelli d'Italia) Giorgii Meloni. Wchodząca w skład bloku centroprawicy Liga Matteo Salviniego dostała od 8 do 12 proc. głosów, a Forza Italia 6-8 procent.