Dane dotyczą m.in. hrabstw Lee, Pesco, Lake i Brevard. Po przeliczeniu ok. 9 proc. głosów ze stanu prezydent USA prowadzi 52,4 proc. do 46,7 proc.
Floryda - w której tegoroczne sondaże przewidywały zaciętą rywalizację - to tradycyjnie kluczowy stan w amerykańskich wyborach prezydenckich. Ostatni raz amerykańskie wybory udało się wygrać bez zwycięstwa w niej Billowi Clintonowi w 1992 roku.
Tuż przed podaniem tych informacji sztab Trumpa przekonywał, że Republikanie zmobilizowali rekordowo dużą liczbę wyborców na Florydzie - zwłaszcza wśród czarnych i Latynosów.
"Czujemy się naprawdę, naprawdę dobrze z tym, co udało nam się zrobić na Florydzie" - mówił Bill Stepien, szef kampanii Trumpa w rozmowie z dziennikarzami.
Stepien zauważał, że spodziewa się, iż pierwsze wyniki głosowania na Florydzie będą "w dużej mierze na korzyść Demokratów", ale - wskazując na wieczór wyborczy w 2016 r. - twierdził, że wyniki "staną się dużo bardziej pozytywne" w miarę spływania głosów.