Jak poinformował szef Związku Zawodowego Pracowników Pielęgniarstwa Portugalii (SEP) Jose Carlos Martins, w piątkowym proteście bierze udział w większości placówek służby zdrowia od 80 do 90 proc. załóg pielęgniarskich.
"Na kilkuset oddziałach szpitalnych doszło dziś do całkowitego paraliżu, gdyż nikt nie podjął tam pracy" - dodał przedstawiciel syndykatu, precyzując, że po południu protestujący udadzą się pod siedzibę ministerstwa zdrowia, aby przekazać władzom resortu swoje żądania.
Głównymi postulatami strajkujących pracowników pielęgniarstwa jest wzrost pensji odpowiadający poziomowi inflacji, usprawnienie systemu awansów zawodowych, a także zwiększenie liczby personelu medycznego.
Strajkujący w pierwszej kolejności domagają się od rządu premiera Luisa Montenegro rozpoczęcia negocjacji z protestującym środowiskiem medycznym. Przestrzegają, że zlekceważenie ich żądań doprowadzi do "fali protestów w portugalskiej służbie zdrowia".