Franciszek, który po letniej przerwie wznowił poranne msze w kaplicy watykańskiego Domu świętej Marty, powiedział wiernym:
"Niech Pan da nam łaskę odróżnienia, kiedy mamy mówić, a kiedy milczeć"
. Zaznaczył, że potrzebne jest to "w pracy, w domu, w społeczeństwie, w całym życiu".
- W ten sposób będziemy naśladowcami Jezusa
- wyjaśnił.
- Ile razy w rodzinach zaczynają się dyskusje na temat polityki, sportu, pieniędzy, a niekiedy prowadzi to do niszczenia rodzin. W tych dyskusjach widzi się diabła, który chce je zniszczyć
- mówił papież w kazaniu.
Następnie dodał: "Prawda jest łagodna, prawda jest cicha, prawda nie jest głośna".
Franciszek zwrócił uwagę na to, że "godność chrześcijanina jest zakotwiczona w sile Boga".
- Wobec osób, które nie mają dobrej woli, wobec osób, które szukają tylko skandalu, które szukają tylko podziałów, zniszczenia, również w rodzinach, trzeba ciszy. I modlitwy
- stwierdził papież.
W mediach na świecie, również wśród watykanistów, nie milknie dyskusja na temat listu, który opublikował we Włoszech pod koniec sierpnia były nuncjusz apostolski w USA arcybiskup Vigano. Zarzucił on Franciszkowi, że od 2013 roku wiedział o czynach molestowania seksualnego, jakich dopuszczał się przed laty były metropolita Waszyngtonu kardynał Theodore McCarrick. Sprawa wyszła na jaw w czerwcu. Kilka tygodni później papież przyjął jego rezygnację z zasiadania w Kolegium Kardynałów i nakazał mu życie w modlitwie i odosobnieniu. Podczas rozmowy z dziennikarzami w drodze powrotnej z Dublina papież oświadczył, że nie będzie komentować listu abpa Vigano.
Wielu przedstawicieli hierarchii zarzuciło abpowi Vigano chęć doprowadzenia do podziałów w Kościele i wyraziło solidarność z papieżem.