Andruś zadzwonił i zdążył powiedzieć tylko, że został pobity przez czterech milicjantów. Wcześniej prowadził przy pomocy telefonu komórkowego transmisję liczenia głosów w lokalu wyborczym okręgu nr 27
Reklama
– powiedziała Wolha Czajczyc.
Jak wyjaśniła, Kozieł przebywał w lokalu legalnie, mimo to został z niego siłą wyprowadzony przez funkcjonariuszy.
Kozieł zdążył tylko poinformować, że milicjanci rozbili mu głowę do krwi o drzwi lokalu, a następnie zabrali na komisariat.
Wszystko wskazuje na to, że zostanie sporządzony protokół z niepodporządkowania się funkcjonariuszom milicji
– powiedział Alaksiej Minczonak, oficjalny przedstawiciel Biełsatu na Białrousi, który wraz z Czajczyc znajduje się na komisariacie.
Na Białorusi zakończyły się dziś wybory do władz lokalnych. Według oficjalnych danych frekwencja była wysoka i o godzinie 18 wynosiła ponad 70 proc. Pierwsze wstępne wyniki wyborów Centralna Komisja Wyborcza (CKW) poda dopiero w poniedziałek. Główny dzień wyborów - w niedzielę - poprzedziło pięć dni głosowania przedterminowego, w którym – według oficjalnych statystyk – wzięło udział prawie 35 proc. uprawnionych.