Po godzinie 2.00 czasu polskiego przywódca Rosji Władimir Putin i prezydent USA Donald Trump odlecieli swoimi samolotami z lotniska bazy Elmendorf-Richardson na Alasce po zakończonym spotkaniu.
"No deal, no lunch"
Nie odbyło się zatem przewidziane w agendzie rozszerzone spotkanie delegacji amerykańskiej i rosyjskiej. Jak podawały media, odwołano także wspólny lunch mający zwieńczyć spotkanie głów państw.
"Wall Street Journal" stwierdził, że "spotkanie z prezydentem USA Donaldem Trumpem było dla przywódcy Rosji Władimira Putina okazją do zrobienia sobie zdjęć"
- Sam rosyjski lider nie poszedł jednak na żadne ewidentne ustępstwa
- dodaje gazeta.
Dziennikarz Tomasz Grzywaczewski, komentując spotkanie, stwierdził, że "jedynym konkretem jest zapowiedź telefonu Trumpa do europejskich liderów i konkretnych spotkań".
- Wspólny lunch, który miał zwieńczyć spotkanie został odwołany. Chyba nie było, więc tak pięknie jak twierdzą obie strony
- zauważył Grzywaczewski.
No deal, no lunch. Tak najkrócej można podsumować spotkanie Trump-Putin na Alasce. Nie ma konkretu, nie ma przełomu 👇👇👇
— Tomasz Grzywaczewski (@TomaszGrzywacz3) August 16, 2025
1. Z jednej strony wylewne przywitanie Putina przez Trumpa i zaproszenie na przejażdżkę "Bestią". Ale nad głową pokaz twardej siły: bombowiec B-2 Spirit i… pic.twitter.com/0mb2KHwIr6
Kolejne spotkanie we wrześniu?
Donald Trump w wywiadzie dla Fox News po rozmowach z Putinem stwierdził, że "nie musi myśleć o nakładaniu dodatkowych sankcji, przynajmniej przez 2-3 tygodnie".
- Myślę, że teraz można to dopiąć, ale to od prezydenta Zełenskiego zależy, czy to się uda. Powiedziałbym też, że państwa europejskie muszą się trochę zaangażować, ale to zależy od prezydenta Zełenskiego
- powiedział Trump. Zapowiedział, że teraz przywódcy Rosji i Ukrainy mają się spotkać i dodał, że obaj chcą, by na spotkaniu był także on sam. Stwierdził, że do spotkania może dojść dość szybko, nie zaprzeczając, że mógłby to być wrzesień.