Przypomnijmy, że wcześniej wicepremier Hiszpanii Soraya Saenz de Santamaria ostrzegła, że rząd centralny przejmie kontrolę nad Katalonią zawieszając jej władze, jeśli szef regionalnego rządu Carles Puigdemont nie zrezygnuje do czwartku z niepodległościowych dążeń.
Ponadto oświadczyła, że Puigdemont ma czas do czwartku do godz. 10:00, by wrócić w granice hiszpańskiego prawa i odpowiedzieć "w jasny sposób", czy proklamował niepodległość Katalonii.
Przypomnijmy, że konflikt Barcelony z Madrytem jest rezultatem uznanego przez władze centralne za nielegalne referendum w Katalonii z 1 października, w którym 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu. W plebiscycie wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych.
10 października Puigdemont ogłosił w katalońskim parlamencie, że przyjmuje mandat obywateli do ogłoszenia niepodległości, ale jednocześnie wezwał katalońskich deputowanych do odroczenia o kilka tygodni secesji Katalonii, aby umożliwić negocjacje z rządem w Madrycie. Następnie Puigdemont podpisał deklarację niepodległości wzywającą inne państwa do uznania "republiki Katalonii".
Reakcją rządu na te wydarzenia było postawienie przez rząd w Madrycie ultimatum władzom w Barcelonie. Władze groziły, że jeśli nie zostanie ono spełnione, uruchomiony zostanie artykuł 155 hiszpańskiej konstytucji, który umożliwia zawieszenie autonomii Katalonii.