Wczoraj informowaliśmy o zamieszczonym w niemieckim tygodniku "Die Zeit" i okraszonym wymownym tytułem "Atak na demokrację" tekście, który miał stanowić komentarz do wyniku wyborów do parlamentu europejskiego w Polsce. "Der Spiegel" na swoich stronach internetowych, komentując zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości, twierdzi za to, że partia "umiejętnie podjęła poczucie dyskryminacji, które tkwi w wielu mieszkańcach Europy Wschodniej".
"To nie jest deklaracja nienawiści wobec UE, ale całkiem ambitne przedsięwzięcie. PiS umiejętnie podjął poczucie dyskryminacji, które tkwi w wielu mieszkańcach Europy Wschodniej"
- pisze na stronie internetowej "Der Spiegel".
"To niezadowolenie, wynikające z faktu, że wciąż nie są poważnie traktowani w UE. Frustrację, że mimo dziesięcioleci prób dorównania Zachodowi, nie spotyka się to tam z uznaniem"
- precyzuje tygodnik.
Jego zdaniem PiS nieprzypadkowo trzyma się jednak z daleka od nowej europejskiej prawicy; Prawo i Sprawiedliwość rozumie, że prowokacyjna antyeuropejskość w wykonaniu Geerta Wildersa czy Matteo Salviniego nie może liczyć na uznanie elektoratu.
"PiS nie jest prymitywną antyeuropejską partią, która stawia na wyjście z Unii"
– zaznacza "Spiegel", przypominając, że hasłem kampanii wyborczej PiS było "Polska sercem Europy".
"Jarosław Kaczyński oczywiście zapoznał się z wynikami sondaży, w których nawet 90 proc. Polaków deklaruje poparcie dla UE i zdywersyfikował swój program. Inny slogan wyborczy brzmiał: Broń swoich praw".
Zdaniem "Der Spiegel", w ten sposób PiS profilowało się w kampanii nie jako przeciwnik UE, ale jako partia walcząca w jej ramach. Zablokuje ona wszystko, co jest niezgodne z interesem Polski, czyli m.in. "małżeństwa" homoseksualne i imigrację. Dodatkowo, partia rządząca obiecała, że będzie dążyć do wywalczenia Polsce należnego jej miejsca w Unii i dorówna Zachodowi pod względem poziomu życia.