GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Niemiecki historyk: reparacje się Polsce należą. "Stanowisko Berlina jest żenujące"

- Niemcy zamordowały miliony ludzi, zniszczyły ich podstawy życia, splądrowały ich kulturę i tanio się z tego wykpiły - ocenia niemiecki historyk Stephan Lehnstaedt, pisząc o reparacjach wojennych dla Polski. Jak podkreśla, stanowisko Berlina ws. odszkodowań za straty wojenne poniesione przez Polską jest „żenujące”.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
By Thomas Wolf, www.foto-tw.de - Praca własna, CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org

We wczorajszym wydaniu „Sueddeutsche Zeitung” ukazał się tekst poświęcony książce Karla Heinza Rotha i Hartmuta Ruebnera, w której poruszono problem reparacji wojennych dla Polski i Grecji. 

Autor publikacji, niemiecki historyk Stephan Lehnstaedt, zauważa, że polskie władze jeszcze nie uzgodniły kwoty roszczeń, których chciałyby się domagać od Niemiec, a z dotychczasowych spekulacji wynika, że kwota ta może się wahać pomiędzy 800 mld a dwoma bilionami euro. 

Historyk wskazuje, że niemiecki rząd bagatelizuje ewentualne żądania Polaków, sądząc, iż w całej sprawie bardziej chodzi o wzniecanie „emocji w polskiej polityce wewnętrznej”. Jak dodaje, zdaniem Berlina brak jest też podstaw prawnych do wypłaty reparacji.

Według autorów książki poświęconej reparacjom, stanowisko Niemców jest „prawnie nieuzasadnione” i „nieodpowiedzialne z historyczno-politycznego punktu widzenia”.  

Heinz Roth i Hartmut Ruebner, podpierając się opinią prawnika Andreasa Fischer-Lescano, konstatują, że droga do odszkodowań dla Polski jest otwarta.  

- Ich zdaniem rezygnacja z reparacji ogłoszona przez PRL w 1953 roku dotyczyła tylko NRD, a nie całych Niemiec. Traktat 2+4 o zjednoczeniu Niemiec z 1990 roku nie był traktatem pokojowym, a tylko taki dokument mógłby ostatecznie zamknąć temat reparacji. Prawo międzypaństwowe nie zna przedawnienia 

– zauważa Lehnstaedt, cytowany przez portal Deutsche Welle. Jak dodaje, „tylko sąd międzynarodowy będzie mógł rozstrzygnąć w przyszłości kwestię reparacji”.

Stephan Lehnstaedt podkreśla, że dotychczasowe stanowisko Berlina ws. odszkodowań za straty wojenne poniesione przez Polską jest „żenujące”, a niemieckie władze przekazały dotychczas ofiarom nazizmu jedynie „okruchy”. 

Wspomina w tym kontekście wypłatę dla byłych więźniów i robotników przymusowych, do której doszło w 1995 roku, w kwocie 405 ówczesnych marek niemieckich na osobę. Świadczenie otrzymało wówczas 1 060 689 polskich ofiar nazistowskiej machiny zbrodni. 

- Autorzy oszacowali na 157,5 mld euro wartość Ziem Zachodnich przyznanych Polsce w wyniku II wojny światowej. To wcale niemała suma, lecz „niemal nic” w porównaniu do finansowych skutków niemieckich zbrodni w latach 1939 – 1945. Roth i Ruebner wycenili straty będące następstwem niemieckich zbrodni w Polsce – mordów, eksploatacji i zniszczeń na 1,182 biliona euro. Po odjęciu wypłaconych świadczeń, w przypadku Polski do zapłacenia pozostaje 87 proc. tej sumy. W skali całej Europy, straty wojenne, po uwzględnieniu zniszczeń w Związku Radzieckim, przekraczają ich zdaniem 7,5 biliona euro

- czytamy na łamach dw.com. 

Lehnstaedt zauważa, że w Polsce żyje wciąż ok. 40 tys. ofiar wojny, które „otrzymały jedynie jałmużnę”. Zdaniem autora artykułu, niemieckie władze czekają na „biologiczne rozwiązanie” problemu, a powinny, oprócz przeprosin, zadośćuczynić im w wymierny, finansowy sposób.

"Niemcy zamordowały miliony ludzi, zniszczyły ich podstawy życia, splądrowały ich kulturę i tanio się z tego wykpiły” – wskazuje historyk.  

 



Źródło: niezalezna.pl, dw.com

#Polska #Niemcy #reparacje wojenne

redakcja