Z danych niemieckiej Federalnej Agencji Sieci wynika, iż niemieccy dostawcy energii importowali łącznie 601 GWh gazu z Austrii w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. Większość trafiła do Niemiec w październiku (166 GWh) oraz listopadzie (273 GWh).
Tak finansuje się Kreml...
W związku z tym, istnieje dość poważne podejrzenie, że większość tego importu to w dalszym ciągu... gaz rosyjski. Warto przypomnieć, że Austria sprowadza ponad 90 proc. tego surowca z Rosji, zaś spadek konsumpcji krajowej spowodował, że kraj ten dysponuje nadwyżkami eksportowymi, co opisuje niemiecki dziennik Berliner Zeitung.
Jeden z posłów do Bundestagu, a zarazem ekonomista - Christian Leye, który zwrócił się do Federalnej Agencji Sieci z prośbą o udostępnienie danych dotyczących importu gazu z Austrii do Niemiec, zwrócił uwagę na fakt, że ten proceder wciąż trwa. To zaś jasno sugeruje, że rosyjski gaz - mimo zakończenia importu poprzez Nord Stream 1 i Nord Stream 2 - nadal napływa do naszego zachodniego sąsiada.
Co to oznacza? Przykład „austriackiego gazu” trafiającego do Niemiec oraz LNG z Rosji trafiającego do UE przez porty w Belgii i Holandii pokazuje, że strona rosyjska w dalszym ciągu szuka sposobów na kontynuowanie eksportu błękitnego paliwa do Europy. Proceder ten jest ułatwiony z uwagi na brak obowiązujących sankcji na import gazu ziemnego od rosyjskich dostawców...
Oglądaj Telewizję Republika na żywo: