Osoby, które posiadają status ochronny w Niemczech, muszą opuścić nasz kraj, jeśli stały się zagrożeniem dla zdrowia i życia - powiedział wiceprzewodniczący niemieckiego związku zawodowego policjantów Manuel Ostermann. W ten sposób zareagował na rosnącą falę zbrodni popełnianych przez obcokrajowców. Część Niemców zaczyna obawiać się o swoje bezpieczeństwo.
O sprawie pisze niemiecki dziennik "Die Welt". Gazeta przypomina, że w ciągu ostatniego miesiąca doszło do kilku ataków nożem - także śmiertelnych -, których sprawcami byli migranci. Krajem zdecydowanie wstrząsnęła śmierć policjanta, który interweniował w trakcie napaści Afgańczyka na krytyka islamu. Napastnik wbił funkcjonariuszowi nóż w szyję.
Gazeta podkreśla, że liczba takich ataków stale się zwiększa, a jej rozmówcy twierdzą, że stracili poczucie bezpieczeństwa.
"Die Welt" przytacza też policyjne statystyki, według których w ubiegłym roku na terenie Niemiec doszło do największej liczby przestępstw z użyciem przemocy od 2007 roku - aż 214 099.
"W 2022 r. aktów przemocy dokonało 69 tys. obcokrajowców, w roku ubiegłym ponad 79 tys. Policja odnotowała 13 844 przypadki użycia noża – ponad 3,7 tys. więcej niż rok wcześniej"
Ministrowie spraw wewnętrznych niemieckich landów chcą rozszerzenia kontroli oraz większych kar za posiadanie noża. Ma to rzekomo wywołać "efekt odstraszający".
Głos w sprawie zabrał nawet wiceprzewodniczący związku zawodowego policjantów. Manuel Ostermann chce obniżenie wieku umożliwiającego karanie do 12 lat. Ponadto jest za przyspieszeniem procesów sądowych, przeprowadzaniem akcji prewencyjnych w szkołach, a nawet wydaleń.
„Osoby, które posiadają status ochronny w Niemczech, muszą opuścić nasz kraj, jeśli stały się zagrożeniem dla zdrowia i życia”
Pozostaje pytanie, dokąd trafią niechciani migranci.