Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Nie ma zgody na zastraszanie ZPB. Wiceminister o skandalicznej postawie Łukaszenki

Alaksandr Łukaszenka od lat rozprawia się z własnym narodem, a teraz władze w Mińsku starają się zastraszyć Związek Polaków na Białorusi; na to nigdy nie było i nie będzie zgody polskiego rządu - powiedział w piątek wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Borys, została zatrzymana we wtorek, a w środę skazana na 15 dni aresztu za „organizację nielegalnej imprezy masowej”, za jaką władze uznały doroczny jarmark Grodzieńskie Kaziuki. W czwartek zostali zatrzymani członkowie Zarządu Głównego ZPB – Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska. Biernacka jest szefową oddziału organizacji w Lidzie, Tiszkowska w Wołkowysku. Tam również w czwartek od rana odbywały się rewizje – w pomieszczeniach ZPB, szkołach polskich i mieszkaniach działaczek.

Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz pytany był dziś o zatrzymania działaczy ZBP i czy można postawić tezę, że prezydent Alaksandr Łukaszenka "rozprawia się" z Polakami.

- Alaksandr Łukaszenka od wielu lat, a od kilku miesięcy bardzo intensywnie, rozprawia się ze swoim własnym społeczeństwem, z własnym narodem

 - odpowiedział wiceszef MSZ.

Jak zauważył, "po kolejnych grupach, po wolnych dziennikarzach, aktywistach społecznych dziś władze w Mińsku starają się spacyfikować, zastraszyć organizację pozarządową, jaką jest ZBP".

- Na to nigdy nie było i nie będzie zgody polskiego rządu

 - zaznaczył.

Pytany, ilu działaczy dotknęły represje, odparł, że w tym momencie w areszcie jest pięć osób; wśród nich m.in. Andżelika Borys oraz Anna Paniszewa, dyrektorka Polskiej Szkoły w Brześciu. Przydacz zapewnił, że Polska stara się objąć opieką konsularną osoby zatrzymane oraz ich rodziny.

- Konsulowie mimo ograniczenia przez Alaksandra Łukaszenkę obecności personalnej naszego personelu dyplomatycznego, starają się pomagać

 - powiedział wiceminister. Polski konsul wspólnie z ZBP starał się znaleźć odpowiedniego adwokata, co się udało. 

- Konsul jest cały czas na miejscu, choć nie ma bezpośredniego kontaktu z osobami zatrzymanymi. Białorusini nie pozwalają polskiemu konsulowi na kontakty

- zauważył Przydacz.

Pytany o zarzuty postawione zatrzymanym, dotyczące m.in. podżegania do nienawiści na tle narodowościowym i religijnym, Przydacz mówił, że są one "bardzo ostre, ale jednocześnie przepis, na który powołuje się prokuratura białoruska, jest bardzo nieostry, dający dużą swobodę i prokuraturze i sądowi".

"Oczywiście te działania mają charakter polityczny. Alaksandr Łukaszenka, bojąc się nowej fali protestów, próbuje wyprzedzająco uderzyć w takie środowiska, nad którymi nie ma pełnej kontroli"

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Mińsk #Alaksandr Łukaszenka #Białoruś

albicla.com@michalkowalczyk