- W oświadczeniach na temat motywów otrucia Aleksieja Nawalnego nie ma oskarżeń pod adresem państwa rosyjskiego - oświadczył dziś rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Tym samym Kreml "nie widzi przyczyn do nakładania sankcji na Rosję z powodu stanu zdrowia opozycjonisty Aleksieja Nawalnego".
- Jeśli chodzi o oskarżenia państwa rosyjskiego, to wypowiadałbym się ostrożnie. Mimo wszystko oskarżeń nie ma. Nie ma też żadnego powodu do oskarżania państwa rosyjskiego
- powiedział Pieskow na codziennym briefingu dla mediów.
Wezwał partnerów Rosji, by nie czynili pospiesznych ocen dotyczących tego, dla kogo w Rosji otrucie Nawalnego mogłoby być korzystne. - Nie sądzę, by mogło być to korzystne dla kogoś - dodał.
Zapewnił, że Rosja jest zainteresowana "w ustaleniu przyczyn tego, co wydarzyło się z berlińskim pacjentem". Podkreślił, że rosyjskie organy śledcze "prowadzą niezbędne działania sprawdzające".
Pieskow poinformował także, że po oświadczeniu rządu niemieckiego w sprawie Nawalnego nie było żadnych kontaktów prezydenta Władimira Putina z kanclerz Angelą Merkel. - Takie kontakty nie są w najbliższym czasie planowane - dodał.
Zapewnił, że Moskwa nie zaakceptuje "języka sankcji". Dodał następnie: "jednak w tym wypadku nie rozumiemy przyczyn dyskutowania o jakichkolwiek sankcjach".
Ocenił, że dochodzi do "emocjonalnych apeli" o wstrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2. Apele te - dodał - "nie są oparte na konkretnych faktach". Nord Stream 2 określił jako "projekt komercyjny".