- Włosi powoli tracą cierpliwość w związku z sytuacją migrantów na Lampedusie - mówiła w Rzymie marszałek Sejmu RP Elżbieta Witek po spotkaniach m.in z przewodniczącym Izby Deputowanych i przewodniczącym Senatu Republiki Włoskiej. - Tutaj potrzeba solidarności, ale nie w tym, żeby relokować nielegalnych migrantów po krajach europejskich, tylko by znaleźć rozwiązanie, które zabezpieczy Europę przed napływem migrantów - wskazała.
Marszałek Witek, która przebywa z wizytą we Włoszech, spotkała się z przewodniczącym Izby Deputowanych Lorenzo Fontaną, przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych Izby Deputowanych Giulio Tremontim i przewodniczącym Senatu Ignazio La Russa.
Po spotkaniach powiedziała dziennikarzom, że głównym tematem poruszanym podczas tych rozmów była migracja. „Zdecydowanie (ten temat) wybił się na pierwsze miejsce, zwłaszcza że rozmawialiśmy o tym, jak trudną sytuację przeżywają Włosi na Lampedusie” – podkreśliła marszałek Sejmu.
Przyznała, że pytała swoich rozmówców, jak Włosi znoszą tę sytuację. „Pytałam o to, czy nie tracą cierpliwości; okazuje się, że powoli jednak tak, ale rozmawialiśmy też o tym, że nie bardzo widać na horyzoncie jakieś konkretne rozwiązanie tej sytuacji” – zaznaczyła Witek.
„Tutaj potrzeba solidarności, ale nie w tym, żeby relokować nielegalnych migrantów po krajach europejskich, tylko by znaleźć rozwiązanie, które zabezpieczy Europę przed napływem migrantów. Trzeba rozwiązywać problem w krajach, w których on narasta, a nie tutaj po tym, jak przypłyną do Europy, bo to jest wielki przemysł przemytniczy i zarabiają na tym naprawdę bardzo duże pieniądze, a Europa w tej chwili naprawdę pęka w szwach”
– mówiła marszałek Sejmu. Wskazała, że takie kraje jak Grecja, Cypr czy Włochy już nie radzą sobie z tym problemem.
Marszałek Sejmu podkreśliła przy tym, że należy się wielki szacunek dla Polski i Polaków za stanowisko przyjęte już w roku 2015. „Jesteśmy temu stanowisku wierni do dzisiejszego dnia i mówimy, że trzeba pomagać tam, gdzie problem powstaje” – powiedziała. „Dbamy o bezpieczeństwo naszych obywateli” - zapewniła Witek.
Jak dodała, podczas czwartkowych rozmów zwracała również uwagę, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest jednym z elementów wojny hybrydowej, a obrona polskiej granicy to jednocześnie obrona granicy NATO, UE i strefy Schengen. „I jako wierny i odpowiedzialny członek NATO wydajemy w tej chwili najwięcej na zbrojenia i na obronność, bo 4 proc. PKB, żaden kraj będący członkiem NATO tylu pieniędzy nie wydaje, to pokazuje, jak poważnie i odpowiedzialnie podchodzimy do strzeżenia granicy wschodniej Polski, ale także UE, NATO i strefy Schengen” – podkreśliła.
Marszałek Sejmu oznajmiła, że drugim tematem poruszanym podczas czwartkowych rozmów była Ukraina oraz wszelkie kwestie związane z konsekwencjami wojny wywołanej przez Rosję. Witek poinformowała, że usłyszała słowa uznania za to, że Polska przyjęła tak wielu Ukraińców, a nie ma ich w obozach dla uchodźców. „My jako Polacy naprawdę wiemy na czym polega solidarność z tymi, którzy tej pomocy potrzebują i Włosi to doceniają” – mówiła Witek. Dodała, że w większości poruszanych podczas czwartkowych rozmów kwestii Włosi mieli podobne stanowiska do Polski.
Marszałek Sejmu była również pytana przez dziennikarzy o zarzuty, z jakimi Polska spotkała się w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej związanej z migrantami, podczas gdy Francuzi zamknęli granicę z Włochami z uwagi na ogromny napływ migrantów.
„To są podwójne standardy. Inne standardy stosuje się wobec Francji, Niemiec, czy innych krajów Europy Zachodniej, a inne wobec Polski. Ale, jak popatrzymy zarówno na nasz stosunek do nielegalnych migrantów od roku 2015, na sprawy budowy umocnienia na granicy polsko-białoruskiej i tej przymusowej relokacji teraz, której odmówiły Niemcy i Francja, to pokazuje, że Polacy mają rację. Warto słuchać Polaków. W ostateczności okazało się, że inni robią dokładni to samo co my, ale nie podlegają już krytyce”
– zauważyła Witek. „My nie zwracamy już uwagi na krytykę, gdyż mamy obowiązek przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo naszym obywatelom. I to robimy” - dodała.
W ocenie marszałek Sejmu, gdyby Polska nie obroniła granicy polsko-białoruskiej, wówczas nastąpiłaby kompletna destabilizacja, nie bylibyśmy w stanie pomagać Ukraińcom, a wojska rosyjskie zajęłyby Kijów, a następne posunęłyby się dalej, ponieważ marzeniem Putina jest odtworzenie wielkiego imperium rosyjskiego. „I na Ukrainie na pewno by się nie zatrzymał. Dlatego warto słuchać Polaków, bo spełnia się to, co mówiliśmy już wiele lat temu: Rosja jest niebezpiecznym państwem, a polityka imperialna Rosji trwa od wielu lat” – zaznaczyła Witek.
W czwartek po południu marszałek Sejmu spotkała się również z członkami Międzyparlamentarnej Grupy Przyjaźni Włosko-Polskiej oraz Komisji Spraw Zagranicznych Izby Deputowanych i Senatu Republiki Włoskiej, a wieczorem weźmie udział w premierze filmu TVP Polonia "Przykazanie Miłości. Historia Rodziny Ulmów".
Ostatnim punktem wizyty marszałek Witek będzie msza św. sprawowana w piątek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie.