"Prezydent Francji Emanuel Macron usiłuje rozbić jedność państw Grupy Wyszehradzkiej, przekonując do swoich globalistycznych celów Czechów i Słowaków" – pisze w węgierskim dzienniku „Magyar Idoek” politolog Tamas Fricz.
Po pierwsze, Macron ewidentnie dąży do rozbicia jedności państw V4, czego zasadniczym celem może być izolacja Węgier (i jednocześnie Polski) – gdyż, jak wiemy, szef rządu francuskiego nie zgadza się z żadną wartością wyznawaną przez pełnoprawny rząd naszej ojczyzny – pisze Fricz w tekście pt. "Macron przeciwko krajom wyszehradzkim".
Autor przytacza przy tym dwie wypowiedzi Macrona: z kwietnia, gdy powiedział francuskiej telewizji BFM:
Nie podzielam żadnej z reprezentowanych przez niego (tj. premiera Węgier Viktora Orbana) wartości,
oraz sprzed ostatniego szczytu UE w Brukseli, przed którym spotkał się z przywódcami V4:
W tych nieprostych czasach wręcz odwrotnie do logiki bloków powinniśmy odzyskać zgodne oblicze i skutecznie działać, respektując nasze wartości i wspólną historię.
Fricz wskazuje też, że Macron nie przypadkiem podczas tego ostatniego spotkania przywołał trójkąt sławkowski (S3: Austria, Czechy, Słowacja).
Francuzi od początku współpracują z S3, które wielu uważa za alternatywę V4 – pisze Fricz.
Dla Francji odgrzanie S3 może być nowym narzędziem, mającym doprowadzić do rozbicia coraz ściślejszej współpracy krajów wyszehradzkich i rozdrobnienia jej zgodnie z własną wizją, odesłania Węgier i Polski na parking oraz wciągnięcia Czech i Słowacji w europejski proces integracyjny, czytaj: tworzenia odgórnie kierowanej federacji o charakterze imperium – czytamy.
Według Fricza słowa Macrona o konieczności odzyskania zgodnego oblicza oznaczają nic innego jak wyartykułowanie jego celu, by korzystając z osłabienia kanclerz Niemiec Angeli Merkel i Niemiec, powstała nowa, odgórnie kierowana unia pod przywództwem Francji.
Dążenia Macrona są jednoznaczne: uważa, że Węgier i rządu Orbana nie da się wziąć w karby i nie są one skłonne do ustępstw np. w kwestii uchodźców, dlatego możliwym rozwiązaniem byłoby spróbowanie przekonania bardziej elastycznych Czechów i Słowaków do własnych imperialnych i globalistycznych celów, do swego wielkiego marzenia Stanów Zjednoczonych Europy – pisze Fricz.
Kończy swój tekst ostrzeżeniem:
Reasumując: z Macronem musimy bardzo uważać; dlatego też spotkanie Merkel-Orbana (w czwartek w Berlinie) miało ogromne znaczenie.