Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka słynie m.in. z tego, że często z powodów politycznych zabrania działania w kraju wielu zachodnim firmom, domagając się, by Białorusini korzystali z lokalnej, często niewystarczająco dobrej jakości produkcji. Okazuje się, że jednak sam dyktator woli korzystanie z najdroższego sprzętu.
Łukaszenka często korzysta z zakazów na sprzedaż zachodnich towarów w celach politycznych. Tak w połowie kwietnia br. na Białorusi wprowadzono czasowy zakaz importu i sprzedaży niektórych kosmetyków firmy Nivea. Jako przyczynę podano m.in. niespełnianie wymogów sanitarnych. A w rzeczywistości? Nivea była jedną z firm, które odmówiły sponsorowania mistrzostw świata w hokeju, które ostatecznie Białorusi odebrano.
Jednak sam białoruski dyktator nie odmawia sobie w dobrej jakości zachodnich towarach. Dziś prezydent Białorusi został przyłapany na tym, że na jego stole w pracy stoi komputer jednej z najdroższych firm na rynku.
Лукашенко, оказывается, - пользователь мака.
— Вестник Стабильности (@Vestnik_Stab) May 4, 2021
Кто мог такое подумать?!? pic.twitter.com/sUBmoYWegn