Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała dziś po posiedzeniu władz CDU, że nie dostrzega żadnych błędów w kampanii wyborczej. Blok partii chadeckich: CDU i bawarska CSU wygrał wybory do Bundestagu, uzyskał jednak wynik najgorszy od 1949 roku.
Nie dostrzegam, co moglibyśmy zrobić inaczej
- powiedziała Merkel dziennikarzom w Berlinie. Jak zaznaczyła, podejmując na jesieni 2016 roku decyzję o ponownym kandydowaniu, zdawała sobie sprawę, że będzie to „bardzo ciężka” kampania, a jej polityka „będzie kwestionowana”.
Dobrze przemyślałam tę kampanię i przeprowadziłam ją tak, jak ją zaplanowałam, i dzień po (wyborach) nie oceniam jej inaczej niż wczoraj, przedwczoraj czy dwa tygodnie temu
- mówiła Merkel, pytana o osobiste konsekwencje rozczarowującego wyniku.
Wśród problemów, których jej rządowi nie udało się do końca rozwiązać, Merkel wymieniła migrację, integrację uchodźców, ale także braki w infrastrukturze na obszarach wiejskich.
Kanclerz powiedziała, że jest osobiście odpowiedzialna za polaryzację, do jakiej doszło w niemieckim społeczeństwie, czego przejawem były złość i nienawiść okazywane jej na wiecach wyborczych.
Pomimo to uważam fundamentalne decyzje, które podjęto i za które jestem w szczególny sposób odpowiedzialna, za słuszne
- podkreśliła.
Merkel podkreśliła, że „nie otworzyła granic, ponieważ granice były otwarte”, a jej decyzja, by ich nie zamykać była lepszą odpowiedzią na falę uchodźców niż „wysłanie na granicę armatek wodnych”.
Zaznaczyła, że sytuacja z roku 2015, gdy do Niemiec przyjechał niemal milion migrantów, nie może się powtórzyć.