Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Media: USA zmniejszają żądania wobec Ukrainy

USA zmniejszyły żądania ws. zwrotu pomocy udzielonej Ukrainie od początku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji z 300 mld dol. do ok. 100 mld dol. – podała w środę agencja Bloomberg, powołując się na źródła bliskie sprawie. Obniżona wartość jest zbliżona do szacunków Kijowa wynoszących ponad 90 mld dol.

Jak zauważył Bloomberg, administracja prezydenta USA Donalda Trumpa wywiera presję na Ukrainę, aby zawrzeć umowę o podziale zysków z przyszłych ukraińskich projektów inwestycyjnych, w tym dotyczących infrastruktury i złóż minerałów. W oczach Waszyngtonu ma to być rekompensata za przekazanie broni oraz innych form pomocy udzielonych Kijowowi za prezydentury Joe Bidena.

Reklama

Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Szef amerykańskiego resortu finansów Scott Bessent powiedział w rozmowie z Bloombergiem, że negocjacje na linii Kijów–Waszyngton wciąż trwają.

"Jesteśmy bardzo, bardzo blisko (uzgodnienia porozumienia). (…) Możemy je podpisać nawet jeszcze w tym tygodniu"

– zapowiedział.

Według źródeł Bloomberga administracja Trumpa wyraża niechęć wobec przystąpienia USA do specjalnego funduszu inwestycyjnego, który ma w przyszłości wspierać odbudowę Ukrainy, co - jak podkreśla Bloomberg - jest kluczowym interesem Kijowa. Zamiast tego władze w Waszyngtonie nalegają, aby wsparcie Kijowa w wojnie było traktowane jako wkład do funduszu. Ukraińscy negocjatorzy mają trudność, by odwieść od tego pomysłu stronę amerykańską.

Rząd Ukrainy odmówił komentarza w tej sprawie do czasu podpisania umowy. Biały Dom i ministerstwo skarbu także nie odpowiedziały na prośbę o komentarz.

Według badania Ukraine Support Tracker, opublikowanego we wtorek przez Instytut Gospodarki Światowej (IfW) z Kilonii, od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji ponad trzy lata temu kraje europejskie przyznały Ukrainie łącznie 138 mld euro pomocy, a USA o 23 mld euro mniej. Liczby te obejmują pomoc wojskową, finansową i humanitarną.

Reklama