Amerykański senator Lindsey Graham nie przebierał w słowach, komentując postawę Węgier, Turcji i Słowacji wobec sankcji na rosyjską ropę. Na platformie X napisał, że kraje te mylą się, jeśli myślą, że Stany Zjednoczone nie obserwują ich działań. Jego zdaniem, kupowanie rosyjskiej ropy to "nie jest dobry interes", a pieniądze z jej sprzedaży "napędzają możliwości Putina do zabijania niewinnych Ukraińców i podtrzymują rzeź w Ukrainie".
Senator odniósł się również do argumentacji Kremla, który, zapytany o amerykańskie starania w celu wstrzymania importu rosyjskiej ropy, stwierdził, że oferuje "produkt wysokiej jakości w dobrej cenie". Graham skwitował to krótko: "Jestem innego zdania".
Wypowiedź senatora zbiega się w czasie z działaniami ambasadora USA przy NATO, Matthew Whitakera. W wywiadzie dla stacji Fox News podkreślił on, że Stany Zjednoczone oczekują od krajów takich jak Węgry, Turcja i Słowacja opracowania i wdrożenia planu, który uniezależni je od rosyjskiej ropy i gazu. Szczególnie krytycznie odniósł się do Węgier, które jego zdaniem, w przeciwieństwie do wielu swoich sąsiadów, nie podjęły w tej kwestii żadnych aktywnych działań.
Nadchodzące spotkanie Trump-Orban i dyplomatyczna presja
Temat sankcji i importu rosyjskiej ropy ma być jednym z głównych punktów rozmów podczas przyszłotygodniowego spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa z premierem Węgier Viktorem Orbanem w Waszyngtonie. Jak donosi agencja Bloomberga, Stany Zjednoczone wzmacniają nacisk na Węgry, aby te zaprzestały importu rosyjskiego surowca.
Rząd w Budapeszcie od dłuższego czasu próbuje przekonać stronę amerykańską, że ze względu na swoje położenie geograficzne jest skazany na rosyjską ropę, mimo istnienia alternatywnego rurociągu łączącego Węgry z Morzem Adriatyckim przez Chorwację. Co ciekawe, w ostatnich tygodniach prezydent Trump zdawał się przychylać do argumentacji Orbana, mówiąc pod koniec września, że Węgry i Słowacja nie mogą przestać kupować rosyjskiej ropy i nie chce, by kraje te były za to obwiniane.
Jednak stanowisko administracji amerykańskiej mogło ulec zmianie po ogłoszeniu w ubiegłym tygodniu nowych sankcji na rosyjskie koncerny naftowe.
Premier Orban, podczas swojej wizyty w Rzymie, zapowiedział, że zamierza przekonywać prezydenta Trumpa do zdjęcia sankcji z Rosji, podkreślając silne uzależnienie Węgier od rosyjskich surowców.
Nowe, "miażdżące" sankcje w drodze?
Senator Graham jest autorem projektu ustawy zakładającej nałożenie nowych, surowych sankcji na Rosję. Projekt przewiduje objęcie restrykcjami szeregu podmiotów z rosyjskiego sektora bankowego i energetycznego, a także tzw. "floty cieni". Dodatkowo zakłada on nałożenie 500-procentowych ceł na państwa, które sprowadzają rosyjską ropę naftową i gaz.
Lindsey Graham, który jest bliskim współpracownikiem Donalda Trumpa, wyraził przekonanie, że jego propozycja uzyska szerokie poparcie obu partii w amerykańskim Senacie. Jednocześnie ambasador Matthew Whitaker podkreślił, że prezydent Trump ma "wszystkie karty w ręku" i będzie kontynuował wywieranie presji na Moskwę, a ostatnie sankcje to dopiero początek. Stwierdził również, że zamrożone w Europie rosyjskie aktywa o wartości około 200 mld dolarów mogłyby znacząco wesprzeć Ukrainę.