Białoruska państwowa agencja BiełTA opublikowała dziś wideo, które określiła jako nagranie "zatrzymania prowokatorów zamieszek". Wśród przechwyconych mieli znaleźć się działacze rosyjskiego opozycyjnego ruchu Otwarta Rosja. Media informują, że do Mińska sprowadzono maszynę do burzenia barykad.
Na nagraniu widać siedmiu mężczyzn, którzy leżą na trawie lub klęczą ze skrępowanymi za plecami rękoma. U niektórych z nich widać ślady pobicia, mówią do kamery z wysiłkiem. Dwaj zatrzymani powiedzieli, że przyjechali z Rosji turystycznie.
Natomiast inny mężczyzna powiedział, że był w przeszłości wielokrotnie karany. Na nagraniu zaakcentowano kadr pokazujący tatuaże kolejnego z zatrzymanych, na których widać symbole nazistowskie.
Jak podał portal Open Media, na nagraniu są dwaj koordynatorzy Otwartej Rosji: Artiom Ważenkow i Igor Rogow, którzy pojechali na Białoruś jako obserwatorzy niedzielnych wyborów prezydenckich. Kontakt z nimi się urwał, telefon komórkowy jednego z nich odebrał nieznany mężczyzna, który powiedział, że "nie jest z nimi dobrze". Ruch poinformował dziś o zaginięciu dwóch aktywistów.
Po publikacji BiełTA Otwarta Rosja nazwała zatrzymanie działaczy prowokacją ze strony władz białoruskich.
"Nasi koordynatorzy w niczym nie brali udziału. Pojechali na Białoruś, żeby obserwować wybory"
- zapewniła organizacja.
Portal TUT.by podał, że w podwórku przy Prospekcie Maszerowa, stoi pojazd wojskowy na bazie czołgu T-64, który również może być wykorzystywany do burzenia barykad. W internecie opublikowano jego zdjęcie.
Do Mińska ściągają wojsko. Dużo wojska. Kierowcy trąbią na znak protestu pic.twitter.com/gOQYvgjOvB
— Andrzej Poczobut (@poczobut) August 11, 2020
Wcześniej w stronę Mińska z Uruczja wjechało co najmniej dwadzieścia ciężarówek wojsk wewnętrznych oraz kilkanaście maszyn podobnych do amerykańskich Humvee.
Media niezależne podały we wtorek po południu, że -podobnie jak w poniedziałek- centrum miasta zostało zablokowane przez struktury bezpieczeństwa.