\"Bardziej zdecydowane stanowisko USA wobec Rosji i wymierzone w nią nowe sankcje to krok w dobrą stronę, ale do powstrzymania Moskwy przed kolejnymi aktami agresji wobec Zachodu potrzeba ostrzejszych posunięć\" - oceniała prasa amerykańska.
Stanowisko Białego Domu, który z W. Brytanią, Francją i Niemcami potępił atak Rosji na byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala w Londynie oraz ogłoszone przez ministerstwo finansów USA sankcje wymierzone w Rosję "sygnalizują zmianę w tonie", ale "jeśli nie stanowią zapowiedzi bardziej zdecydowanych posunięć, są niewystarczające – ocenia "Washington Post" w komentarzu redakcyjnym.
Ponadto gazeta proponuje, by USA nałożyły więcej sankcji na "rosyjskich oligarchów i innych bliskich współpracowników Putina" oraz "mocniej postarały się o finansowanie, dane wywiadowcze i innego rodzaju wsparcie dla państw chcących zabezpieczyć swe systemy wyborcze (przed zewnętrznymi ingerencjami)". Zdaniem dziennika Trump powinien też "wyrazić pełne poparcie dla śledztwa (Muellera) w sprawie poczynań Rosji".
"New York Times" z aprobatą ocenia w komentarzu redakcji potępienie zachowania Rosji przez Biały Dom, ale również wskazuje, że "tylko bardziej zdecydowana, zjednoczona odpowiedź USA i amerykańskich sojuszników z NATO powstrzyma Putina od dalszych haniebnych działań".
Kary powinny sięgać głębiej i wiązać się z nałożeniem na bogatych ludzi Putina i ich rodziny sankcji w postaci np. zakazów wjazdu i zamrożenia aktywów, które dodatkowo zwiększyłyby nacisk na rosyjskiego przywódcę. Putin (...) nie poniósł dotąd żadnej kary, albo okazała się ona niewielka, za dokonane akty agresji, w tym aneksję Krymu, destabilizację części Ukrainy i wspieranie reżimu (...) w Syrii. (Putin) nie przestanie, dopóki nie będzie wiedział, że USA mu się sprzeciwią i wraz z sojusznikami nałożą dotkliwsze sankcje finansowe i dyplomatyczne, by go okiełznać – ocenia "New York Times".
"Wall Street Journal" w komentarzu redakcji krytykuje słabą - w ocenie dziennika - reakcję Zachodu na dotychczasowe postępowanie Rosji.
Putin dokonał inwazji na Ukrainę, wsparł reżim syryjski, ingerował w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku, a w tym miesiącu ktoś w jego rządzie zatwierdził atak z użyciem broni chemicznej na brytyjskiej ziemi. Dotychczasowa odpowiedź Zachodu to odpowiednik tupnięcia nogą i publicznego wylewania żalów. Putin kpi sobie z Zachodu, bo nauczył się, że tamtejszym przywódcom brak politycznej determinacji, by zareagować w znaczący sposób. Dopóki Zachód nie zagrozi jego finansom, Putin nie powstrzyma się od aktów agresji w przyszłości – konkluduje "Wall Street Journal".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rosja odgraża się USA. Za sankcje