Państwa arabskie i organizacje dobroczynne przeznaczają rocznie setki milionów dolarów na szerzenie islamu na całym świecie. W cieniu ataków terrorystycznych toczy się wojna na dużo większą skalę – o przejęcie kontroli nad kulturą zachodnią - pisze w najnowszym numerze \"Gazeta Polska\".
Społeczeństwa europejskie wstrząsane falami kolejnych zamachów terrorystycznych przyzwyczaiły się i zrozumiały znaczenie pojęcia dżihad – świętej wojny wydawanej niewiernym. Prawda jest jednak taka, że dżihad to tylko środek.
Cel to islamizacja Europy i całego świata zachodniego. Nawet gdybyśmy jednego dnia pozbyli się zagrożenia terrorystycznego, to nie zniknąłby cel i ideologia, która kieruje tymi, którzy gotowi są zabijać niewinnych, zwykle poświęcając też swoje życie dla wiary.
Ayan Hirsi Ali, kobieta, której życie osobiste było naznaczone brutalnością radykalnego islamu, występowała ostatnio przed amerykańskim kongresem, mówiąc o zagrożeniach islamskiej wojny kulturowej, tzw. dawa. Stworzyła też ponad stustronicowy raport dla Hoover Institution „The challenge of dawa”. Jak zaznacza Hirsi Ali, walcząc z islamizmem, musimy nie tylko zapobiegać aktom terroru, ale też ideologii. Tak jak walka ze Związkiem Radzieckim oznaczała militarne powstrzymywanie i odstraszanie Armii Czerwonej, ale też walkę z ideologią komunizmu.
Pojęcie „dawa” często rozumiane jest jako wezwanie niewierzących, aby przeszli na islam. Ale sam proces jest dużo szerszy. Ostatecznym celem dawa w państwach zachodnich jest zniesienie porządku konstytucyjnego i zastąpienie go rządami szariatu. Jak zauważali autorzy raportu wywiadu holenderskiego z 2004 r., decyzja o podjęciu dżihadu jest tylko kwestią doboru środków. „To, że grupy zajmujące się dawa wybierają niestosowanie przemocy, nie oznacza, że są one przeciwne przemocy co do zasady. Często nie odwołują się jeszcze do zbrojnego dżihadu ze względów praktycznych (może być on bezproduktywny albo nieskuteczny ze względu na przewagę drugiej strony)”.
„Dawa jest dla dzisiejszych islamistów tym, czym dla dwudziestowiecznych marksistów był długi marsz przez instytucje”
– pisze w swoim raporcie Hirsi Ali. „To przewrót od środka – nadużywa wolności religijnej w celu podważenia tej wolności” – dodaje. Jak argumentuje autorka raportu, postrzeganie dawa w kategoriach czysto religijnych jest jednym z największych błędów zachodniego podejścia do islamu. Dawa to nie tylko działalność misjonarska, to także dążenie do konsolidacji wszystkich wymiarów życia społecznego pod sztandarem islamu i prawa szariatu. Zwycięstwo idei dawa oznaczałoby więc faktyczną śmierć Zachodu.
W najnowszym numerze tygodnika #GazetaPolska.
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) 24 października 2017
Zapraszamy jutro w środę do kiosków oraz na https://t.co/ZvUGL4rOIK RT pic.twitter.com/kDA6ZBJ6ZZ