W kontekście wojny na Ukrainie Donald Trump, jako prezydent USA, będzie się starał realizować to, co wielokrotnie zapowiadał: wzywać obie strony do zawieszenia broni. Wątpię jednak, by Ukraina, po tak dużych stratach osobowych, gospodarczych i przede wszystkim terytorialnych, będzie chciała odstąpić od części swoich żądań. Podobnie jak Moskwa, która nie zamierza ogłaszać końca wojny po zdobyciu Donbasu i będzie kontynuowała wojnę dopóki się da. W takiej sytuacji trudno mówić o rychłym zakończeniu tego konfliktu – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl dr Jan Matkowski, wykładowca akademicki z Ukrainy.
Po czterech latach przerwy Donald Trump wraca do Białego Domu. Już nie tylko większość światowych mediów tytułuje go jako prezydenta-elekta. Gratulacje składają mu również zachodni przywódcy. Jako jeden z pierwszych zrobił to prezydent RP Andrzej Duda.
Congratulations, Mr. President @realDonaldTrump! You made it happen! 👏👏👏🇵🇱🤝🇺🇸
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) November 6, 2024
Z gratulacjami pospieszył Trumpowi również nowy szef NATO, Mark Rutte.
I just congratulated @realDonaldTrump on his election as President of the United States. His leadership will again be key to keeping our Alliance strong. I look forward to working with him again to advance peace through strength through #NATO.
— Mark Rutte (@SecGenNATO) November 6, 2024
O imponującym zwycięstwie pisze w social mediach z kolei Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.
Congratulations to @realDonaldTrump on his impressive election victory!
— Volodymyr Zelenskyy / Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa) November 6, 2024
I recall our great meeting with President Trump back in September, when we discussed in detail the Ukraine-U.S. strategic partnership, the Victory Plan, and ways to put an end to Russian aggression against…
Sprawa toczącej się wojny na Ukrainie była podnoszona w kampanii wyborczej jako jeden z głównych elementów polityki zagranicznej Donalda Trumpa jako prezydenta. O to, czy pod przywództwem Trumpa należy spodziewać się rychłego zakończenia tego konfliktu, portal Niezależna.pl zapytał dr. Jana Matkowskiego, wykładowcę akademickiego z Ukrainy.
W kontekście wojny na Ukrainie Donald Trump, jako prezydent USA, będzie się starał realizować to, co wielokrotnie zapowiadał: wzywać obie strony do zawieszenia broni. Do Kijowa będzie zapewne wysłany argument, że jeżeli nie zgodzą się na zawieszenie broni, USA przestaną wspierać Ukrainę zbrojeniowo. Z kolei w kontekście Rosji zwróciłbym uwagę na wypowiedź Trumpa, że gdyby za jego kadencji Rosja zaatakowała pełnoskalowo Ukrainę, to amerykańskie samoloty zbombardowałyby Moskwę. Jednak czy ten sam argument Trump powtórzy w rozmowach z Kremlem, trudno teraz przewidzieć.
Wątpię jednak, by argumenty, które będzie stosował Trump, przekonały Kijów i Moskwę do zawieszenia broni i podjęcia negocjacji. Zarówno żądania Kijowa jak i Moskwy są niemożliwe do rychłej realizacji i bez naruszania interesów jednego i drugiego kraju. Chodzi m.in. o wycofanie się Rosji z Krymu, co jest nieakceptowalne przez Moskwę, która już przecież włączyła ten półwysep i część Ukrainy do swojego państwa.
Jeżeli Donald Trump i jego administracja będą uważali, że w toczącej się wojnie chodzi wyłącznie o wypchnięcie Ukrainy z Donbasu, to się bardzo zdziwią – uważa ekspert.
Faktem jest, że Rosja okupuje już niemal cały Donbas i w niedługim czasie w pełni będzie kontrolowała ten obszar. Ale to nie jest główny cel tej wojny. Rzeczywistym jest zdobycie terenów z żyznymi ziemiami, bo ropa i gaz, które stały się narzędziem międzynarodowej polityki Putina, wkrótce mogą stracić swój charakter. Natomiast przejęcie kontroli nad tymi terenami będzie oznaczało, że Rosja stanie się liderem produkcji ziarna i oleju słonecznikowego, co będzie miało kluczowy wpływ na sytuację żywnościową w Afryce i Azji. Kontrola żywności, która może być produkowana na Ukrainie, jest dla Rosji ogromną szansą, by obronić się przed rosnącymi wpływami Chin. To wymiar gospodarczy tej wojny. W wymiarze propagandowym nie zapominajmy, że Rosja cały czas stawia sobie za cel zdobycie Kijowa.
Uważam, że ani Ukraińcy, po tak dużych stratach osobowych, gospodarczych i przede wszystkim terytorialnych, ani tym bardziej Rosja, nie będą chciały odstąpić od swoich żądań. Być może Kreml będzie starał się zmniejszyć skalę sankcji nałożonych na jej sektor gospodarczy i to może stać się jakąś kartą przetargową w negocjacjach. Ogólnie rzecz biorąc trudno jednak mówić o optymizmie i szybkim zakończeniu tej wojny.