10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Matkowski dla Niezalezna.pl o reakcjach na Ukrainie. "Trump będzie zabiegał o zakończenie wojny"

W kontekście wojny na Ukrainie Donald Trump, jako prezydent USA, będzie się starał realizować to, co wielokrotnie zapowiadał: wzywać obie strony do zawieszenia broni. Wątpię jednak, by Ukraina, po tak dużych stratach osobowych, gospodarczych i przede wszystkim terytorialnych, będzie chciała odstąpić od części swoich żądań. Podobnie jak Moskwa, która nie zamierza ogłaszać końca wojny po zdobyciu Donbasu i będzie kontynuowała wojnę dopóki się da. W takiej sytuacji trudno mówić o rychłym zakończeniu tego konfliktu – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl dr Jan Matkowski, wykładowca akademicki z Ukrainy.

Wołodymyr Zełenski i Donald Trump
Wołodymyr Zełenski i Donald Trump
Printscreen by @UltimateClips - "X"

Po czterech latach przerwy Donald Trump wraca do Białego Domu. Już nie tylko większość światowych mediów tytułuje go jako prezydenta-elekta. Gratulacje składają mu również zachodni przywódcy. Jako jeden z pierwszych zrobił to prezydent RP Andrzej Duda. 

Z gratulacjami pospieszył Trumpowi również nowy szef NATO, Mark Rutte.

O imponującym zwycięstwie pisze w social mediach z kolei Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy. 

Sprawa toczącej się wojny na Ukrainie była podnoszona w kampanii wyborczej jako jeden z głównych elementów polityki zagranicznej Donalda Trumpa jako prezydenta. O to, czy pod przywództwem Trumpa należy spodziewać się rychłego zakończenia tego konfliktu, portal Niezależna.pl zapytał dr. Jana Matkowskiego, wykładowcę akademickiego z Ukrainy.

W kontekście wojny na Ukrainie Donald Trump, jako prezydent USA, będzie się starał realizować to, co wielokrotnie zapowiadał: wzywać obie strony do zawieszenia broni. Do Kijowa będzie zapewne wysłany argument, że jeżeli nie zgodzą się na zawieszenie broni, USA przestaną wspierać Ukrainę zbrojeniowo. Z kolei w kontekście Rosji zwróciłbym uwagę na wypowiedź Trumpa, że gdyby za jego kadencji Rosja zaatakowała pełnoskalowo Ukrainę, to amerykańskie samoloty zbombardowałyby Moskwę. Jednak czy ten sam argument Trump powtórzy w rozmowach z Kremlem, trudno teraz przewidzieć. 

– wskazuje nasz rozmówca.

Wątpię jednak, by argumenty, które będzie stosował Trump, przekonały Kijów i Moskwę do zawieszenia broni i podjęcia negocjacji. Zarówno żądania Kijowa jak i Moskwy są niemożliwe do rychłej realizacji i bez naruszania interesów jednego i drugiego kraju. Chodzi m.in. o wycofanie się Rosji z Krymu, co jest nieakceptowalne przez Moskwę, która już przecież włączyła ten półwysep i część Ukrainy do swojego państwa.

– dodaje.

Jeżeli Donald Trump i jego administracja będą uważali, że w toczącej się wojnie chodzi wyłącznie o wypchnięcie Ukrainy z Donbasu, to się bardzo zdziwią – uważa ekspert. 

Faktem jest, że Rosja okupuje już niemal cały Donbas i w niedługim czasie w pełni będzie kontrolowała ten obszar. Ale to nie jest główny cel tej wojny. Rzeczywistym jest zdobycie terenów z żyznymi ziemiami, bo ropa i gaz, które stały się narzędziem międzynarodowej polityki Putina, wkrótce mogą stracić swój charakter. Natomiast przejęcie kontroli nad tymi terenami będzie oznaczało, że Rosja stanie się liderem produkcji ziarna i oleju słonecznikowego, co będzie miało kluczowy wpływ na sytuację żywnościową w Afryce i Azji. Kontrola żywności, która może być produkowana na Ukrainie, jest dla Rosji ogromną szansą, by obronić się przed rosnącymi wpływami Chin. To wymiar gospodarczy tej wojny. W wymiarze propagandowym nie zapominajmy, że Rosja cały czas stawia sobie za cel zdobycie Kijowa. 

– wyjaśnia nasz rozmówca.

Uważam, że ani Ukraińcy, po tak dużych stratach osobowych, gospodarczych i przede wszystkim terytorialnych, ani tym bardziej Rosja, nie będą chciały odstąpić od swoich żądań. Być może Kreml będzie starał się zmniejszyć skalę sankcji nałożonych na jej sektor gospodarczy i to może stać się jakąś kartą przetargową w negocjacjach. Ogólnie rzecz biorąc trudno jednak mówić o optymizmie i szybkim zakończeniu tej wojny. 

– kończy dr Jan Matkowski.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Donald Trump #wojna na Ukrainie #polityka zagraniczna

Konrad Wysocki