Na tylnym siedzeniu auta, którym przez rosyjsko-ukraińską granicę próbowali przedostać się dwaj mężczyźni, leżała kobieta. Od razu zwróciła ona uwagę ukraińskiego celnika.
Gdy zapytał o pasażerkę, w odpowiedzi usłyszał, że śpi. To jednak nie uśpiło jego czujności. W końcu kierowca przyznał, że kobieta nie żyje, ale tłumaczył, że chciał ją tylko.... pochować. W okolicach Zaporoża.
Dlaczego jednak nie zapewnił zmarłej odpowiedniego do jej stanu transportu? Policja nie wyklucza, że powodem mogły być względy finansowe. Dlaczego zaś pochówek miał się odbyć na Ukrainie? Prokuratura śledztwo prowadzi w sprawie ewentualnego morderstwa.
Żeby było ciekawiej, nieżyjącą Rosjankę za faktycznie śpiącą głębokim snem wzięli za to jej rodacy. Rosyjscy funkcjonariusze straży granicznej przepuścili samochód.