„Nie drgnie nam ani głos, ani ręka, ani noga, żeby wspólnie powstrzymać każdego, kto się szarpnie na zachodniej granicy państwa związkowego”
– powiedział Łukaszenka, cytowany przez agencję BiełTA.
Jak powiedział, „umówił się” w tej sprawie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, który wie, co się dzieje wokół granic.
„Jeśli ktoś tam się szarpnie, należy użyć wspólnej grupy wojsk, której podstawą jest białoruska armia. Rosjanie powinni nas wesprzeć i iść za nami. Stworzyliśmy z nimi rezerwę”
– wskazał Łukaszenka.
Zapewniał również, że na razie „żaden żołnierz z Rosji nie przekroczył naszej (białoruskiej) granicy". „Na razie radzimy sobie sami” – powiedział prezydent Białorusi.
Łukaszenka nawiązał też do przemieszczenia amerykańskich samolotów F-16 z Niemiec do Polski.
„15-20 minut lotu od naszego terytorium. Dla mnie jako głównodowodzącego (dyslokacja F-16) to pytanie. 18 samolotów. Nie wiadomo, w co są uzbrojone. Może to broń jądrowa. Zakładam najgorszy wariant, dlatego musiałem zareagować”
– powiedział białoruski prezydent, którego cytuje agencja BiełTA.