"Broni jest tyle, żeby 10 razy zniszczyć życie na kuli ziemskiej" - opowiadał Lech Wałęsa o tym, co obecnie dzieje się na świecie. Były prezydent stwierdził, że nie należy się dozbrajać, tylko szukać "innej drogi rozwiązania konfliktu" w kontekście zabijania Ukraińców przez ludzi Władimira Putina.
Od 24 lutego 2022 r. Rosja brutalnie atakuje Ukrainę. Codziennie giną w walce Ukraińcy, broniący swojej ojczyzny. Na ukraińskich cywilów spadają rakiety, a zbrodniarz wojenny Putin nie zamierza się zatrzymywać. Tymczasem, Lech Wałęsa - zdobywca Pokojowej Nagrody Nobla - ogłosił dziś, że konieczna jest... zmiana koncepcji walki.
"Broni jest tyle, żeby 10 razy zniszczyć życie na kuli ziemskiej. Po co my jeszcze chcemy się dozbrajać? Trzeba szukać innej drogi rozwiązania konfliktu" - powiedział Wałęsa. Jego zdaniem, walka powinna być ukierunkowana na zwykłych Rosjan, których trzeba przekonać, że na wojnie z Ukrainą tracą zwykli Rosjanie. "W innym wypadku świat będzie zmierzał w stronę wyniszczenia się nawzajem" - ocenił.
Nawet dzisiaj - jeśli pokonamy Rosję, a nie pomożemy im zmienić systemu politycznego, to za 20 lat nasze wnuki znów będą musiały walczyć z Rosją. Potrzebna jest zmiana koncepcji walki na bardziej propagandową. To nie Stalin, nie Lenin, tylko system polityczny powoduje ten bandytyzm na świecie. Gdyby naczelnik Rosji (prezydent Władimir Putin) miał tylko dwie kadencje, nigdy by takiej bandy niebezpiecznej nie zbudował. Pomóżmy Rosji zmienić system polityczny, udowadniając im pokojowo, że to jest w ich interesie