Kryzys w Cieśninie Kerczeńskiej, gdzie w niedzielę Rosja zaatakowała okręty ukraińskiej marynarki wojennej, był tematem rozmowy telefonicznej, przeprowadzonej dzisiaj przez prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę i kanclerz Niemiec Angelę Merkel.
- Angela Merkel wyraziła zaniepokojenie w związku z eskalacją rosyjskiej agresji z użyciem broni i poinformowała, że będzie robiła wszystko dla deeskalacji sytuacji
- podała po rozmowie administracja Poroszenki.
Prezydent Ukrainy poinformował Merkel o szczegółach ataku oraz działaniach, podjętych przez Ukrainę. Przekazał także, że w parlamencie oczekiwana jest debata na temat wprowadzenia stanu wojennego.
- Szef państwa ukraińskiego oświadczył, że agresywne działania Rosji są nie do przyjęcia i zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o wzmożenie presji na Moskwę, by niezwłocznie uwolniła ukraińskich marynarzy i okręty
– ogłoszono w komunikacie administracji prezydenckiej w Kijowie.
Dziś rzecznik niemieckiego rządu, Stefen Seibert, oświadczył, że "rząd Niemiec z wielkim zaniepokojeniem przyjął do wiadomości konfrontację między Rosją a Ukrainą i wzywa do powściągliwości i deeskalacji i jest w tej sprawie w kontakcie z obu stronami".
Rzecznik dodał, że rządowi Niemiec nasuwają się "poważne pytania dotyczące przede wszystkim użycia przez stronę rosyjską siły militarnej, dla którego - na podstawie znanych nam dotąd faktów - nie widać żadnego uzasadnienia".
W niedzielę dwa ukraińskie kutry oraz holownik, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, a następnie zajęte przez rosyjskie siły specjalne. Ukraina uznała te działania za akt agresji.