"Mieszkania i domy stanowiące prywatną własność króla Abdullaha II nie stanowią ani sekretu, ani nowości” – poinformował w poniedziałkowym oświadczeniu jordański pałac królewski, odnosząc się do ujawnionego w niedzielę raportu Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ).
„Informacje o posiadanych przez króla nieruchomościach nie są publikowane ze względów bezpieczeństwa, a nie ze względu na próby ich ukrycia" - dodał pałac królewski w Ammanie.
Powołując się na posiadane dokumenty finansowe, nazwane Pandora Papers, międzynarodowy zespół dziennikarzy śledczych poinformował, że od 1999 roku król Jordanii potajemnie kupił 15 domów w kalifornijskim Malibu, a także w Londynie i słynącym z wyścigów konnych Ascot. Łączny koszt nieruchomości miał wynieść ponad 100 mln dolarów.
Abdullah II jest postrzegany jako umiarkowany sojusznik Zachodu na Bliskim Wschodzie. Jordania otrzymuje znaczną zagraniczną pomoc finansową, głównie od USA i Wielkiej Brytanii.
Londyński oddział międzynarodowej kancelarii prawnej DLA Piper, reprezentujący Abdullaha II, przekazał dziennikarzom, że monarcha „w żadnym momencie nie nadużywał publicznych pieniędzy ani nie wykorzystywał w jakikolwiek sposób środków z pomocy (…).”
W ostatnich latach przetoczyły się przez Jordanię protesty wywołane m.in. podwyżkami podatków i wprowadzaniem przez władze „środków oszczędnościowych”. Król był oskarżany o dążenie do zaostrzenia kursu w polityce wewnętrznej. Jeden z jordańskich dysydentów powiedział w programie Panorama BBC, że „król Abdullah wydaje się rządzić Jordanią na odległość”. Były pracownik struktur rządowych dodał z kolei, że król „spędza poza krajem cztery do sześciu miesięcy w roku”.
Zdaniem dziennikarzy ICIJ w posiadaniu Abdullaha II znajdują się m.in. cztery mieszkania w Waszyngtonie, co ma związek prawdopodobnie ze studiami następcy tronu, księcia Husajna na Uniwersytecie Georgetown. Media donoszą też o posiadłości na półwyspie Point Dume w Malibu. Ta nieruchomość miała być zakupiona w 2014 roku za 33,5 mln USD w 2014 roku przez Nabisco Holdings SA, firmę z Brytyjskich Wysp Dziewiczych. Wraz z dwoma innymi firmami Nabisco należy do koncernu reprezentowanego przez panamską kancelarię prawną – wynika z Pandora Papers.
Brytyjskie Wyspy Dziewicze w 2017 roku przyjęły ustawę, która nakłada na właścicieli wszystkich firm w tym brytyjskich terytorium zamorskim, położonym w basenie Morza Karaibskiego, obowiązek umieszczenia ich w wewnętrznym rejestrze prowadzonym przez rząd. Dokument pokazuje jednak, że wiele firm powiązanych z Abdullahem II wciąż nie przekazało władzom wymaganych danych.
Nic nie wskazuje na to, aby król Jordanii został zidentyfikowany jako „osoba publicznie eksponowana”, jak jest to wymagane w wewnętrznych przepisach antykorupcyjnych. Analityczka ds. Bliskiego Wschodu dr Annelle Sheline, związana z Baker Institute for Public Policy oceniła, że informacje płynące z Pandora Papers mogą mieć wpływ na przyszłość Haszymidzkiego Królestwa Jordanii.
Przeciętnemu Jordańczykowi jest po prostu bardzo, bardzo trudno osiągnąć podstawowy poziom życia rodzinnego, domu i pracy. Rzucić Jordańczykowi tak prosto w twarz, że się przelewało cały czas takie pieniądze za granicę? To wyglądałoby bardzo źle
– podsumowała Sheline.