Rosja koncentruje swoje siły wokół Ukrainy. Szymon Szynkowski vel Sęk pytany był, czy rozpocznie się wojna.
Dzisiaj na to pytanie, poza prezydentem Rosji Władimirem Putinem, chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Pewne jest to, że eskalacja konfliktu osiągnęła bardzo wysoki punkt, wręcz krytyczny
– powiedział wiceminister.
Polityk stwierdził, że Putin robi to wszystko po to, aby osiągnąć zyski. „Pytanie jest do niego, czy osiągnie je w wyniku przekroczenia granic Ukrainy agresją, czy też uzna, że korzyści mogą być większe w sytuacji zatrzymania się i deeskalacji” – mówił.
Zaznaczył, że koncentracja wojsk na granicy Ukrainy jest w zasadzie wzdłuż praktycznie całej granicy ukraińsko-rosyjskiej i częściowo również na terytoriach okupowanych przez Federację Rosyjską.
Pytany o zapewnienia Kremla o wycofaniu wojsk powiedział:
Absolutnie nie należy czuć się uspokojonym. Z przeszłości wiemy, że tego rodzaju informacyjne gry były specjalnością Rosji historycznie od wielu, wielu lat. Źródła naszych partnerów w tej chwili nie potwierdzają jednoznacznie, że mamy do czynienia z dekoncentracją wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą. Koncentracja wojsk była bardzo wysoka. Żeby można było mówić o jakiejkolwiek deeskalacji, to musimy mówić nie o "sygnałach o ewentualnym pół kroku wstecz”, tylko o kilku krokach wstecz. Z tym na pewno nie mamy do czynienia
– zaznaczył wiceminister.