Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Walczą dla Putina, brutalnie zabijają, ale to im nie wystarcza. Kłócą się o łupy, więc... strzelają do siebie

Policja ukraińska w obwodzie charkowskim na wschodzie kraju poinformowała, że rosyjscy wojskowi torturowali i zastrzelili mieszkańca tego regionu, który wcześniej był medykiem wojskowym w oddziałach ukraińskich walczących w Donbasie przeciw separatystom. Wojska walczące dla Putina nie mają żadnych hamulców - potrafią także... strzelać do siebie w walce o "łupy".

Zdjęcie ilustacyjne
Zdjęcie ilustacyjne
pixabay.com

Ciało 27-letniego mężczyzny znaleziono we wsi Husariwka w rejonie (powiecie) iziumskim.

- Zabity jako pracownik medyczny brał udział w operacji antyterrorystycznej na wschodzie kraju

 - poinformował przedstawiciel policji obwodu charkowskiego Serhij Bołwinow.

Bołwinow, którego cytuje agencja Ukrinform, dodał, że na ciele ofiary znaleziono obrażenia. Mężczyzna miał przestrzelone kolana i stopę oraz obrażenia czaszki. Przyczyną śmierci była kula w klatce piersiowej.

To nie jedyny przypadek bestialstwa. Ukrinform podaje, że po wyzwoleniu Husariwki z rąk rosyjskich, co nastąpiło 22 kwietnia, w piwnicy jednego z domów znaleziono zwłoki kobiety i mężczyzny. Ustalono, że podczas okupacji wojskowi rosyjscy maltretowali tych ludzi, po czym spalili ich ciała. Również w Husariwce znaleziono ostrzelany samochód z zabitą rodziną - rodzicami i trzyletnim dzieckiem.

- W arsenale grozy kremlowskiego dyktatora Władimira Putina są egzekucje jeńców wojennych, używanie zakazanej amunicji, głodzenie ludzi, na przykład w oblężonym Mariupolu, masowe bombardowania budynków mieszkalnych. W masakrze w Buczy cywile, niektórzy z rękami związanymi za plecami, byli rozstrzeliwani przez rosyjskich żołnierzy - przechwycone transmisje radiowe dokumentują te okrucieństwa

- przypomina niemiecka gazeta "Bild".

Strzelali do siebie, bo kłócili się o łupy

Ale są też przypadki, gdy żołnierze walczący dla Putina rozpoczynają bitwę... między sobą.  W nocy z czwartku na piątek doszło do strzelaniny między żołnierzami Federacji Rosyjskiej pochodzącymi z Buriacji i Czeczenii, którzy pokłócili się o podział łupów. W nocnym incydencie w Kyseliwce w obwodzie chersońskim miało wziąć udział po około 50 żołnierzy z każdej strony.

- Przyczyny konfliktu etnicznego leżą w niechęci Buriatów do prowadzenia ofensywnych operacji wojskowych i w nierównych warunkach z Czeczenami. Ci ostatni w ogóle nie idą na linię frontu, pozostając na tyłach wyłącznie jako "oddziały ochronne". Ich zadaniem jest zachęcanie jednostek okupacyjnych do podejmowania aktywnych działań, czyli otwieranie ognia do tych, którzy próbują się wycofać

– pisze wojskowy wywiad.

- Jak się okazało, rosyjskim żołnierzom służącym na kontrakcie obiecano operację według "scenariusza krymskiego". To znaczy brak oporu ze strony Ukrainy, przydziały mieszkań na terytoriach okupowanych i spokojne odbywanie służby

 – dodał HUR.

Bezpośrednim powodem strzelaniny był... nierówny podział łupów. Lwią część zysków z grabieży mają otrzymywać Czeczeni.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#wojna #Ukraina #Rosja

mk