Od wtorku kilkakrotnie myśliwce NATO musiały zostać poderwane w powietrze ze względu na rosyjskie odrzutowce. Lotnictwo Rosji nad Bałtykiem i Morzem Czarnym zbliżało się do alianckiej przestrzeni powietrznej. Do przechwytów miało dojść m.in. z Polski.
Od wtorku radary wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego miały wyłapywać nieznane samoloty nad Bałtykiem i Morzem Czarnym. W związku z tym rozmieszczone w tych regionach myśliwce NATO kilkakrotnie próbowały przechwytywać rosyjskie samoloty w przestrzeni powietrznej.
"Myśliwce szybkiego reagowania z Polski, Danii, Francji i Hiszpanii w różnym czasie, począwszy od wtorku, wystartowały w krajach bałtyckich, aby zapewnić bezpieczeństwo alianckiej przestrzeni powietrznej. Rumuńskie i brytyjskie myśliwce szybkiego reagowania zostały podniesione w regionie Morza Czarnego w celu zidentyfikowania nieznanych obiektów, które zbliżały się do alianckiej przestrzeni powietrznej”
– powiedziało Dowództwo Powietrzne NATO w rozmowie z CNN.
Rbc.ua informowało wczoraj o wypowiedzi byłego zastępcy naczelnego dowódcy NATO w Europie. Gen. Richard Shirreff stwierdził, że "kraje zachodnie powinny przygotować się do wojny z Rosją, aby pokazać rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi "całą powagę”."