W ostrzale ze strony separatystów miejscowości Nowołuhanske w obwodzie donieckim na Ukrainie zginął cywil - poinformował w poniedziałek szef obwodowej administracji Pawło Kyryłenko. Tymczasem, oczy całego świata zwrócone są na Rosję. Padają pytania: co zrobi Władimir Putin? Czy zdecyduje o rozpoczęciu inwazji?
- Właśnie bojownicy ostrzelali Nowołuhanske. Uszkodzone zostały obiekty infrastruktury. Miejscowość została bez światła i ogrzewania, uszkodzono gazociąg
- napisał Kyryłenko.
Jak dodał, wskutek ostrzału zginął 52-letni cywil.
Agencja Reutera pisze, powołując się na świadka, że w centrum kontrolowanego przez wspieranych przez Rosję separatystów Doniecku słychać wybuchy. - Nie wiadomo, co było przyczyną eksplozji - wskazała agencja.
Sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna, tym bardziej, że prezydent Rosji zwołał Radę Bezpieczeństwa w sprawie rozpatrzenia uznania "niepodległości" regionów ługańskiego i donieckiego. - Cały świat uważnie śledzi działania Rosji w sprawie uznania samozwańczych republik w Donbasie - podkreślił szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba. Jak dodał, trzeba obecnie z zimną krwią skoncentrować się na działaniach na rzecz deeskalacji.
Teraz nie tylko Ukraina, ale cały świat uważnie śledzi działania Rosji w sprawie uznania" tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej
- napisał Kułeba.
"Wszyscy zdają sobie sprawę ze skutków takiego kroku. Teraz jest dużo emocji i impulsów, ale właśnie teraz wszyscy mają z zimną krwią skoncentrować się na wysiłkach dotyczących deeskalacji" - dodał. "Nie ma innej ścieżki" - podsumował.