Na Ukrainie przebywa polska misja parlamentarna, której przewodniczy wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. - Wybraliśmy ten dzień, żeby dzisiaj przyjechać, bo wywiady sojuszniczych państw informowały nas, że dziś w nocy nastąpi rosyjska agresja. Chcieliśmy pokazać, że jesteśmy razem z Wami - te słowa Terleckiego wywołały wczoraj gromkie brawa wśród ukraińskich parlamentarzystów.
O powodach wyjazdu na Ukrainę pytał wicemarszałka Sejmu redaktor Michał Rachoń.
- Obiecałem, że jeżeli będzie takie zagrożenie to przyjedziemy do Kijowa, bo uważamy, że niepodległa i niezależna od Rosji Ukraina jest elementem polskiej racji stanu. Tak się złożyło, ze pan prezydent Ukrainy wydał dekret, że dziś jest święto jedności Ukrainy
- mówił w programie #Jedziemy wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (rozmowę przeprowadzono 16 lutego - przyp. red.), podkreślając przy tym:
Cieszę się, że tego dnia mogliśmy wystąpić w parlamencie ukraińskim.
Sytuacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej wciąż jest niepewna. Czy to tylko demonstracja sił ze strony Rosji, czy może działania zbrojne wciąż wiszą w powietrzu?
- Miejmy nadzieję, że rzeczywiście skończy się na demonstracji, ale musimy pamiętać, że ta demonstracja miała służyć negocjacjom z zachodem, z Unią Europejską, z NATO. Musimy bardzo mocno i jasno mówić, że nie ma pokoju za wszelką cenę i trzeba twardo sprzeciwiać się naciskom i próbom destabilizacji państwa ukraińskiego
- podkreślił Terlecki.
Europa zachodnia nie rozumie sytuacji, nie rozumie, że bezpieczeństwo Europy zależy od bezpieczeństwa i stabilności Ukrainy. Tak było w czasie konfliktu, który miał miejsce w sprawie Krymu i Donbasu, tak jest i teraz (...) My jesteśmy za tym, że Europa jest jedna i państwa, które chcą się w tej Unii Europejskiej znaleźć, powinny się w niej znaleźć.
W ocenie Terleckiego, sytuacja z Rosją zmieniła nastawienie wielu krajów Europy, a także Amerykanów.
- Wydaje mi się, że Amerykanie i NATO zrozumieli skalę zagrożenia, widać to po wysłaniu do Polski kolejnych żołnierzy amerykańskich. To bardzo ważne. Myślę, że Europa, której do tej pory żyła interesami z Rosją, też trochę otrzeźwiała (...) Rosja jest nastawiona na odbudowę swoich wpływów i będzie działać w tym kierunku. Zachód powinien mieć tego świadomość
- powiedział Terlecki, który wspominając 2008 rok dodał, że "wielka zasługa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że ostrzegł Europę, co może się wydarzyć".