Szef Centralnego Dowództwa USA gen. Kenneth McKenzie poinformował dziś, że w wyniku zamachów w Kabulu zginęło 12 amerykańskich żołnierzy, a 15 zostało rannych. Dodał, że ataku dokonali terroryści Państwa Islamskiego. Przedstawiciele terrorystów z IS potwierdzili te słowa.
Dowódca przekazał, że po dwóch wybuchach, spowodowanych przez zamachowców-samobójców, inni bojownicy IS otworzyli ogień w kierunku tłumów koło lotniska i sił USA.
McKenzie zapowiedział, że misja ewakuacji cywilów z lotniska będzie kontynuowana.
Z kolei według afgańskiego urzędnika, na którego powołuje się AP, w zamachu zginęło co najmniej 60 Afgańczyków, a 143 osoby zostały ranne.
O tym, że może dojść do zamachów na zatłoczonym kabulskim lotniku, informowano w ostatnich dniach.
- Zarówno wojska amerykańskie, jak i nasze spodziewają się takiego ataku na lotnisku. Tego typu zagrożenie istnieje i jest bardzo prawdopodobne.
- ujawniła w tym tygodniu w wywiadzie dla hiszpańskiej telewizji La Sexta Robles szefowa resortu obrony Hiszpanii Margarita Robles.