Amerykańscy urzędnicy potwierdzają, że eksplozja w pobliżu lotniska w Kabulu to zamach samobójczy. Już wiadomo, że jest wiele ofiar śmiertelnych, jednak źródła podają rozbieżne dane. Wśród rannych w wybuchu jest trzech żołnierzy US Army. Pentagon potwierdził także "co najmniej jeden" wybuch w innym miejscu. Marcin Przydacz, wiceszef polskiego MSZ, poinformował, że w Kabulu nie ma już żadnego polskiego dyplomaty.
Do wybuchu w pobliżu głównej bramy lotniska w Kabulu doszło około 15:20 czasu środkowoeuropejskiego.
Amerykańscy urzędnicy podkreślają, że był to zamach samobójczy. Źródła z Kapitolu mówią Fox News, że była to detonacja kamizelki z ładunkami wybuchowymi.
- Możemy potwierdzieć, że eksplozja przy Abbey Gate była efektem złożonego ataku i przyczyniła się do licznych strat wśród cywilów i Amerykanów. Możemy też potwierdzić co najmniej jedną inną eksplozję w pobliżu Baron Hotel, niedaleko od Abbey Gate - napisał przed godziną 17.00 czasu polskiego na Twitterze rzecznik Pentagonu, John Kirby.
We can confirm that the explosion at the Abbey Gate was the result of a complex attack that resulted in a number of US & civilian casualties. We can also confirm at least one other explosion at or near the Baron Hotel, a short distance from Abbey Gate. We will continue to update.
— John Kirby (@PentagonPresSec) August 26, 2021
Video appears to show the moment of the second blast outside Kabul airport in Afghanistan as gunshots are heard.
— Sky News (@SkyNews) August 26, 2021
Follow live updates on this breaking story: https://t.co/ukir95s9IE pic.twitter.com/XfqPukaALH
Źródło Talibanu wskazuje, że w ataku zginęło co najmniej 13 osób. Wielu talibskich strażników zostało rannych. Źródła amerykańskie potwierdzają, że w eksplozji poszkodowanych zostało także trzech amerykańskich żołnierzy.
Organizacja Emergency informuje, że rannych zostało ponad 30 osób.
- W tym momencie w Kabulu nie ma żadnego polskiego dyplomaty; siły wojskowe są wycofywane; udało się ochronić życie i zdrowie naszych ludzi
- mówił dzisiaj wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
Media przekazują, że w atak mogło być zaangażowane Państwo Islamskie.
Służby zachodnich państw ostrzegały w ostatnich dniach przed możliwością zamachu na zatłoczonym lotnisku w Kabulu.
Emmanuel Macron, prezydent Francji, przebywający z wizytą w Irlandii, podczas konferencji prasowej stwierdził, że sytuacja wokół lotniska w Kabulu znacząco się pogorszyła i nadchodzące godziny będą "niezwykle niebezpieczne"