W Żytomierzu w nalocie na domy mieszkalne zginęły cztery osoby, w tym córka pana Melnyka Serhija Juchimowicza, z którym rozmawiał nasz reporter. Rosyjscy żołnierze nie odwiedzili też szkoły - zniszczenia są ogromne. I choć ostatnia noc była spokojna, to ludzie wciąż chowają się w piwnicach w obawie przed rosyjskimi bombami.
Rosyjska agresja na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego, nie ustaje. Mer położonego na zachód od Kijowa Żytomierza, Serhij Suhomłyn, poinformował w piątek o ostrzale przez rosyjskie wojsko jednej ze znajdujących się w mieście szkół. Wskutek ataku połowa budynku została doszczętnie zniszczona.
Nasz reporter jest na miejscu i odwiedził tę placówkę. Widok jest przygnębiający. Z niektórych sal lekcyjnych, jakie jeszcze niedawno tętniły życiem, niewiele już zostało. Na szczęście, atak miał miejsce w nocy, dzięki temu w szkole podstawowej i liceum nie było żadnych pracowników, co pozwoliło uniknąć ofiar. Szkoła znajduje się 200 metrów od ratusza.
- Ta noc była spokojna. Ale w Winnicy był potężny atak rakietowy. Ludność cywilna się bardzo boi, ludzie się chowają w piwnicach
- relacjonuje dla Niezalezna.pl Konrad Falęcki, wskazując, że z Żytomierza ewakuowano już wiele kobiet i dzieci.
Bomby dosięgnęły również domów położonych nieopodal jednostki wojskowej. - Prawdopodobnie chciano zbombardować jednostkę wojskową, ale te ataki lotnicze są nieprecyzyjne - mówi nasz wysłannik na Ukrainę.
To są domy, które są zbombardowane z bomb lotniczych przy jednostce wojskowej. Kilka dni temu był tam nalot. Było tam kilka ofiar. Rozmawiałem z jednym panem, któremu zginęła tam córka
Ten mężczyzna to Melnyk Serhij Juchimowicz. Z niedowierzaniem przyglądał się temu, co zostało po jego posiadłości. Z gruzów wyciągnął swoją 85-letnią matkę - z pochodzenia Polkę. Niestety, jego 30-letnia córka miała mniej szczęścia. Jej ciało odnaleziono pod gruzami kilka metrów dalej.
Łącznie w nalotach na domy położone niedaleko jednostki wojskowej zginęły cztery osoby. Śmierć cywilów to najbardziej brudna odsłona wojny wywołanej przez Władimira Putina. Im dłużej potrwa wojna, tym takich ofiar będzie zapewne więcej...