- W 2021 roku, odkąd prezydentem USA jest Joe Biden doszło także do rozzuchwalenia się Berlina i Moskwy, jeżeli chodzi o dominację w Europie Środkowej, które rozpoczęło też procesy zagrażające pokojowi - ocenił Tomasz Sakiewicz w rozmowie z Danutą Holecką w programie TVP Info "Gość Wiadomości".
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz, podsumowując ubiegły rok stwierdził, że "2021 rok to pewien kres polityki bezpieczeństwa, którą zapewniała nam polityka prezydenta Donalda Trumpa". - Wraz z objęciem prezydentury przez Joe Bidena zakończyła się wizja polityki przewidywalnej i stabilnej. Człowiek, który wśród zarzutów miał, że jest zbyt wiekowy, zachowuje się jakby był zbyt młody na politykę - ocenił.
- To doprowadziło do katastrofy wizerunkowej i politycznej w Afganistanie, ale nie tylko, bo zobaczmy, co tam się dzieje. Doszło także do rozzuchwalenia się Berlina i Moskwy, jeżeli chodzi o dominację w Europie Środkowej, które rozpoczęło też procesy zagrażające pokojowi. Mamy wojnę energetyczną, która jakoś jest sponsorowana przez Berlin. Oni się do tego nie przyznają, ale to jednak jest efekt działań Niemiec, chociaż wykonywanych przez Moskwę. Mamy też poważne zagrożenie militarne na wschodzie, które należy traktować już całkiem poważnie
- dodał.
Tomasz Sakiewicz podzielił się także swoimi przewidywaniami na 2022 rok. - To będzie rok zupełnie niezwykły, bo przesądzimy o tym, czy będziemy żyć w Europie spokojnej, ze względnym rezerwuarem bezpieczeństwa. W naprawdę najbliższych tygodniach przesądzi się, czy wchodzimy w okres niesamowitej destabilizacji i wiszenia niestety na włosku - stwierdził.
- Bardzo dużo zależy w tej sprawie od nas, od Polaków. Ale też niestety sporo zależy od tego, czy Zachód już nauczył się, że błędy, które popełniał, kosztują teraz dużo więcej niż to, co do tej pory płacono w warunkach względnej stabilizacji. Nas po prostu nie stać na nowe Monachium, na nową Jałtę, bo narody będą płacić za to dziesiątkami lat, a nieszczęście wisi dosłownie na włosku
- zauważył.
Redaktor naczelny "GP" i "GPC" podkreślił, że należy liczyć na to, że "po tej serii potwornych błędów Stanów Zjednoczonych i Niemiec, zostaną wyciągnięte wnioski". - 2022 rok może być dobrym rokiem, ale kluczowe decyzje zapadną w najbliższych tygodniach i przekonamy się, jakie one będą - dodał.