"Musimy zebrać wszystkie dowody, by móc przeprowadzić prawdziwy proces w sprawie rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie" - powiedział prezydent USA Joe Biden, komentując zbrodnie ujawnione w podkijowskiej Buczy. Powtórzył, że uważa Władimira Putina za zbrodniarza wojennego.
Byłem krytykowany, kiedy nazwałem Putina zbrodniarzem wojennym. Widzieliśmy, co stało się w Buczy. On jest zbrodniarzem wojennym. Musimy zebrać informacje (...) musimy zebrać wszystkie szczegóły, by móc przeprowadzić prawdziwy proces w sprawie zbrodni wojennych. Ten człowiek jest brutalny i to, co się dzieje, jest oburzające. Myślę, że to zbrodnia wojenna
- powiedział Biden po przylocie do Białego Domu ze swojej rezydencji w stanie Delaware.
Prezydent zapowiedział, że zamierza nałożyć na Rosję kolejne sankcje i kontynuować pomoc wojskową dla Ukrainy, by mogła ona się bronić. Oświadczył, że szczegóły tych działań zostaną podane wkrótce.
Dzisiaj w publicznej telewizji ukraińskiej tamtejsza prokurator generalna Iryna Wenediktowa oświadczyła, że wiele czynów popełnionych przez Rosjan na Ukrainie można uznać za zbrodnie przeciw ludzkości i pod tym kątem prowadzone są śledztwa w regionie kijowskim, m.in. w Buczy.
Najtragiczniejsza sytuacja jest w Borodziance, miejscowości położonej na północny zachód od Kijowa - powiedziała Wenediktowa, nie podając dodatkowych informacji. Wcześniej doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadym Denysenko poinformował, że co najmniej 400 osób zginęło w Buczy w obwodzie kijowskim podczas rosyjskiej okupacji.
W dalszym ciągu sprawdzamy piwnice, domy. Ludzie chowali zabitych bezpośrednio na terenie przylegającym do budynków, na placach zabaw dla dzieci. Dlatego liczba zabitych jest aktualizowana
– powiedział Denysenko.