Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Podczas startu samolotu padły strzały. Wiele krajów Europy pod presją kończy ewakuację

Wiele europejskich krajów w pośpiechu ewakuuje ostatnich ludzi z Afganistanu. Polska zakończyła już swoje działania związane z opuszczeniem tego kraju. A jak jest w innych państwach europejskich? Podobne zapowiedzi padają z Niemiec czy Włoch. Prezydent Francji mówi o trudnej sytuacji, a jedynie premier Wielkiej Brytanii ma nadzieję, że uda się kontynuować działania.

Coraz mniej samolotów odlatuje z lotniska w Kabulu
Coraz mniej samolotów odlatuje z lotniska w Kabulu
pexels.com

Premier Polski: Sprawna operacja, ale pod presją

Ewakuacja z Afganistanu przebiegła bardzo sprawnie - ocenił premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, zaczęła się ona w maju-czerwcu, gdy ewakuowano współpracowników Polski z prowincji Ghazni, za którą odpowiadał polski kontyngent. - Ostatnie dwa tygodnie, to działanie pod presją po ofensywie talibów - dodał.

Szef rządu podkreślił, że jesteśmy zobowiązani pomóc tym obywatelom Afganistanu, "bo Polska nie zostawia swoich przyjaciół w potrzebie, nie zostawia ich w biedzie".

- Dlatego blisko 1000 osób - 938 - zostało poprzez lotnisko w Navoiy w Uzbekistanie ewakuowanych na terytorium Rzeczpospolitej

- podał premier. Tym osobom - zaznaczył - gdyby zostały w Afganistanie pod rządami talibów - groziłaby śmierć. Premier przypomniał, że Polska ewakuowała też współpracowników innych krajów NATO, na prośbę sekretarza generalnego Paktu Jensa Stoltenberga, czy szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

- Te osoby trafią do innych krajów - poinformował.

Strzały podczas startu. Włosi kończą ewakuację

- W piątek ostatni włoski samolot wojskowy odleci z Kabulu z ewakuowanymi Afgańczykami - podała agencja Ansa za źródłami w Rzymie. Tym samym przestanie działać most powietrzny, uruchomiony przez włoski rząd 16 sierpnia. Ewakuowano nim dotąd ponad 3 tysiące Afgańczyków.

Maszyna z nieznaną jeszcze liczbą uchodźców afgańskich odleci w piątek o świcie najpierw do Kuwejtu. Następnie ewakuowani przybędą na rzymskie lotnisko Fiumicino.

Wcześniej w czwartek podczas startu włoskiego samolotu wojskowego z 98 Afgańczykami i kilkoma dziennikarzami z lotniska w Kabulu, rozległy się strzały. Jak wyjaśniły źródła we włoskim wywiadzie, były to strzały oddane w powietrze z karabinu maszynowego przez afgańskie siły, by rozproszyć nacierający na bramę tłum ludzi, którzy chcą wydostać się z Afganistanu. Do incydentu doszło tuż przed zamachami koło lotniska. 

Również w czwartek na rzymskim lotnisku wylądował wojskowy samolot z 200 ewakuowanymi Afgańczykami, głównie współpracownikami włoskiej ambasady i kontyngentu oraz aktywistów z rodzinami. Do tej pory przybyło ich do Włoch ponad 3 tysiące.

Koniec niemieckiej misji

Niemcy zakończyły misję ewakuacyjną w Afganistanie - poinformowała dziś niemiecka minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer. Kanclerz Angela Merkel zapowiedziała z kolei, że Berlin będzie nadal pomagał ludziom, którzy chcą opuścić Kabul.

W czwartek wieczorem do Taszkentu, stolicy Uzbekistanu, przybył ostatni z niemieckich samolotów wojskowych z żołnierzami na pokładzie. Jak dodała, łącznie Niemcy ewakuowały 5347 osób z co najmniej 45 krajów, w tym ponad 4 tys. Afgańczyków i ponad 500 Niemców.

- Ostatnie samoloty były zapełniane w czasie przeprowadzonych w okolicach lotniska zamachów - poinformowała Kramp-Karrenbauer. Podkreśliła, że ataki pokazały, iż przedłużenie operacji w Kabulu nie jest możliwe. Minister powiedziała, że Niemcy zaoferowały samolot medyczny do ewakuacji rannych. Dodała, że maszyna leci do Taszkentu, gdzie pozostanie w gotowości.

Kanclerz Merkel zapowiedziała w czwartek, że Niemcy będą nadal pomagać ludziom, którzy chcą opuścić Afganistan.

Francuski ambasador wyjeżdża. "Sytuacja się pogorszyła"

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział po zamachach w Kabulu, że Francja nie może gwarantować, iż bezpiecznie ewakuuje ludzi z Afganistanu. Podkreślił, że Francuzi i ich sojusznicy prowadzą tam działania "w kontekście, którego nie kontrolują".

Macron, który składa wizytę w Irlandii, powiedział dziennikarzom, że prowadzone są rozmowy z talibami, aby zapewnili oni ochronę stojącym przy wjeździe na lotnisko w Kabulu autokarom z obywatelami Francji i innymi osobami, które Paryż chce wydostać z Afganistanu.

- Sytuacja zdecydowanie się pogorszyła (...) kilka eksplozji nastąpiło w ostatnich godzinach. (...) Będziemy oczywiście starannie koordynować nasze postępowanie z amerykańskimi sojusznikami i wzywamy do zachowania najwyższej ostrożności

 - powiedział prezydent i zastrzegł, że nie zna szczegółów dotyczących okoliczności zamachów.

Macron oznajmił też, że ze względów bezpieczeństwa francuski ambasador w Afganistanie nie pozostanie w tym kraju i będzie pracował z Paryża. Dodał, że Francja będzie starała się chronić i ewakuować francuskich obywateli, ludzi z krajów sojuszniczych i Afgańczyków "tak długo, jak pozwolą na to warunki" na lotnisku w Kabulu. Wyjaśnił, że żołnierze francuskich sił specjalnych są na terenie portu lotniczego.

Według agencji AP dotychczas siły francuskie wywiozły z Kabulu ponad 2 tys. Afgańczyków i 100 Francuzów.

Wielka Brytania: Kontynuujemy akcję

Operacja ewakuacji obywateli brytyjskich oraz uprawnionych do tego Afgańczyków będzie kontynuowana, pomimo zamachu terrorystycznego koło lotniska w Kabulu - oświadczył z kolei premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.

"To nie przerwie naszych postępów, będziemy kontynuować tę ewakuację" – powiedział po posiedzeniu rządowego sztabu kryzysowego. "Zawsze istniała podatność na terroryzm i oportunistyczne ataki terrorystyczne, potępiamy je, myślę, że są nikczemne, ale obawiam się, że są czymś, na co musimy się przygotować" - dodał.

Johnson, określając czwartkowy atak w Kabulu jako "barbarzyński", powiedział, że Wielka Brytania będzie kontynuować operację, ale zbliża się ona do końca. Powtórzył swoje wcześniejsze zapewnienie, że "przytłaczająca większość" ludzi została już ewakuowana i nazwał to "zupełnie fenomenalnym wysiłkiem".

Podkreślił, że po ataku operacja ewakuacji powinna być "tak szybka i skuteczna, jak to tylko możliwe" i będzie "kontynuowana do ostatniej chwili". Jak dodał, wierzy, iż po 31 sierpnia, kiedy amerykańskie wojska mają opuścić lotnisko w Kabulu, talibowie nadal będą pozwalać ludziom na wyjeżdżanie z Afganistanu.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Afganistan

Michał Kowalczyk