Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Jarosław Kaczyński na manifestacji: Tusk chce zrobić z Polski niemiecki protektorat, musimy go odwołać!

W sobotnie popołudnie na Placu Zamkowym w Warszawie tysiące osób biorą udział w manifestacji zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. Protest skierowany jest przeciwko unijnemu paktowi migracyjnemu oraz umowie gospodarczej z krajami Mercosur. Głos zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński, który w ostrych słowach skrytykował rząd Donalda Tuska, oskarżając go o realizację antypolskiej agendy i dążenie do uczynienia z Polski "niemieckiego protektoratu".

Prezes PiS wskazał na dwa główne powody manifestacji. Pierwszym jest pakt migracyjny, który określił jako fundamentalne zagrożenie dla bezpieczeństwa i stylu życia Polaków. Drugim – umowa z Mercosur, która w jego ocenie jest ciosem w polskie rolnictwo. Mówił o sytuacji na wsi w dramatycznych słowach: "rolnictwo przeżywa niesprawę Mercosuru, przeżywa tragedię, po prostu tragedię. Kompletny upadek".

Kaczyński oskarżył Donalda Tuska o polityczną grę i oszustwo w kwestii migracji. Stwierdził, że obietnice premiera o niedopuszczeniu do napływu migrantów są jedynie taktyką obliczoną na przetrwanie do wyborów w 2026 lub 2027 roku. "Nie dajcie się oszukać, to są stare gry" – ostrzegał, dodając, że realizacja paktu doprowadzi do końca "spokojnego życia" w Polsce. Wezwał do stanowczego sprzeciwu: "Mogą sobie zawierać swoje pakty, my mówimy nie, twarde nie".

"W Polsce dziś nie obowiązuje Konstytucja"

W swoim przemówieniu Kaczyński dokonał kompleksowej krytyki działań rządu, zarzucając mu niszczenie fundamentów państwa w wielu obszarach.

Stan budżetu państwa określił jako "rozpad finansów publicznych". "To, co nam przygotowują, to jest kompletna klęska" – mówił.

Postawił tezę o upadku porządku konstytucyjnego. "To jest w gruncie rzeczy nic innego jak zniszczenie podstaw państwa. Dzisiaj Konstytucja po prostu nie obowiązuje" – stwierdził. Ostrzegł, że takie działania prowadzą kraj ku "bardzo ciężkiemu kryzysowi", a być może nawet "całkowitej zagładzie polskiego państwa, przynajmniej jako państwa rzeczywiście suwerennego".

Prezes PiS skrytykował również spowolnienie lub redukcję strategicznych projektów, takich jak CPK czy elektrownie atomowe, sugerując, że celem rządu jest ich ostateczne porzucenie.

Zarzucił rządzącym prowadzenie polityki mającej na celu "przygotowywanie ludzi, którzy nie będą w stanie rozeznać się w rzeczywistości". Skrytykował także odwrót od polityki historycznej, która miała na celu budowanie narodowej świadomości i obronę dobrego imienia Polski.

"To jest przedsięwzięcie przeciwko Polsce"

Zdaniem prezesa PiS, wszystkie te działania nie są dziełem przypadku, lecz składają się na spójny plan. "To nie jest polskie przedsięwzięcie. To jest przedsięwzięcie przeciwko Polsce i przeciwko większości narodów Europy" – mówił. Celem tego planu ma być, jak mówił, "ugniecenie Polaków" i ulepienie z nich "niemieckiego protektoratu albo i kolonii".

Kaczyński argumentował, że obecny rząd realizuje "niemiecką agendę", której ostatecznym celem jest zjednoczenie Europy pod hegemonią Berlina, w sojuszu z Rosją, kosztem Polski.

Na zakończenie swojego wystąpienia lider Prawa i Sprawiedliwości wezwał do odsunięcia obecnego rządu od władzy. "Musimy odwołać Tuska i ten rząd. Precz z Tuskiem!" – zakończył, a jego okrzyk został podjęty przez tysiące uczestników.

Źródło: niezalezna.pl