Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) regularnie publikuje przechwycone od rosyjskiego agresora rozmowy telefoniczne. Jedna z nich, zamieszczona wczoraj w popularnym serwisie YouTube, potwierdza, że żołnierze są zobligowani do zwrotu otrzymanych pieniędzy.
W rozmowie przechwyconej przez funkcjonariuszy SBU żołnierz FR opowiada matce, że jednemu z jego kolegów zabrano 3 mln rubli.
25 marca 'dzieciak' został ranny w ramię – cóż, zdarza się (...) Zabrano go do szpitala. Kilka dni później zapłacili mu 3 miliony rubli. A w kwietniu, 29 kwietnia , wrócił tutaj - już normalny, wyleczony. I te 3 miliony rubli mu odebrano, twierdząc, że rana była lekka
– wskazał rozmówca.
Polecił on matce, by tę informację przekazała znajomemu żołnierzowi, który także został ranny na Ukrainie i teraz "pewnie planuje wydać te pieniądze".
Ci, którzy mają I lub II stopień obrażeń, pewnie dostaną połowę [pierwotnej] kwoty
– powiedział.
Swój komentarz do całej sprawy zamieściła również Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
Okazuje się, że jedyną rekompensatą pieniężną w armii najeźdźców, jest płatność za śmierć. Ale czy będą ich [pieniędzy] potrzebować na tamtym świecie?
– słusznie zauważa strona ukraińska.