"Łukaszenka przygotowuje się do wojny na pełną skalę. Zachód musi wydać ultimatum" - napisał na Twitterze były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka. Młodzi mężczyźni z Białorusi zaczęli, podobnie jak Rosjanie, otrzymywać wezwania do wojska.
Prezydent Rosji Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać wezwanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Po ogłoszeniu mobilizacji dziesiątki tysięcy Rosjan próbują uniknąć powołania do wojska i wyjechać z kraju. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Finlandii, Kazachstanu, Mongolii i Gruzji.
Jak się okazało, wezwania do wojska zaczęli także otrzymywać Białorusini. To dowód na to, że Alaksandr Łukaszenka w napaści na Ukrainę gra ze zbrodniarzem Putinem do jednej bramki.
- Łukaszenka zgodził się na rozmieszczenie 120 tys. żołnierzy rosyjskich w okresie listopad-luty. Białoruś zobowiązuje się dodatkowo dostarczyć 100 tys. zmobilizowanych żołnierzy. Łukaszenka przygotowuje się do wojny na pełną skalę. Zachód musi wydać ultimatum - napisał na Twitterze Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce.
Our sources report: #Lukashenko agreed to deploy 120K soldiers 🇷🇺 during November-February. 🇧🇾 undertakes to supply 100K mobilized soldiers in addition. Lukashenko is preparing for a full-scale war. The West must issue an ultimatum he cannot refuse pic.twitter.com/4sOngI7rCK
— Pavel Latushka (@PavelLatushka) September 29, 2022