"Wzywamy do zaprzestania mordowania dzieci, kobiet i mężczyzn na Ukrainie. Dosyć tej zbrodniczej działalności Moskwy "- powiedziała posłanka PiS Joanna Lichocka podczas dzisiejszego marszu zorganizowanego przez Kluby „Gazety Polskiej" przeciw agresji Rosji na Ukrainie.
W sobotę ulicami Warszawy z placu Trzech Krzyży pod ambasadę Rosji przeszedł marsz przeciwko inwazji Rosji na Ukrainę pod hasłem "Matki wołają: przestańcie strzelać do dzieci!". W wydarzeniu wziął udział m.in Premier RP Mateusz Morawiecki z żoną i dziećmi oraz marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Podczas przemarszu głos zabrała posłanka PiS Joanna Lichocka.
"Wzywamy do zaprzestania mordowania dzieci, kobiet, mężczyzn na Ukrainie. Dość tej zbrodniczej działalności Moskwy!"
- powiedziała.
Posłanka przekazała podziękowania organizatorom wydarzenia.
"Bardzo dziękuję środowisku Gazety Polskiej za zorganizowanie tego marszu. Jest potrzeba zamanifestowania naszej solidarności z matkami mordowanych i ranionych dzieci w Ukrainie"
- oceniła.
"To jest nasz krzyk żądający odstąpienia od rozlewu krwi na Ukrainie. To jest nasz krzyk, który powinien dotrzeć do całego świata"
- podkreśliła posłanka PiS.
"Jest takie piękne zdjęcie pustych wózków dziecięcych zostawionych przez polskie rodziny dla rodzin ukraińskich na dworcu kolejowym. Dla tych matek, które uciekają spod bomb z dzieckiem na ręku, żeby mogły znaleźć ten wózek zostawiony przez jakąś polską matkę dla niej"
- przypomniała.
Joanna Lichocka podziękowała członkom klubu parlamentarnego PiS za udział w demonstracji.
"Bardzo się cieszę, że mogę tu dzisiaj z Państwem być. Jest ze mną bardzo wiele moich koleżanek i kolegów z klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość - bardzo dziękuję im za obecność"
- powiedziała.
"Chwała Ukrainie! Chwała Polsce! Warszawa i Kijów wspólna sprawa"
- zakończyła Lichocka.
Sobotni marsz zgromadził warszawiaków, którzy licznie przybyli na to wydarzenie. Wzięła w nim udział popularna na Ukrainie piosenka Tina Karol, która zaśpiewała piosenki w ojczystym języku. Na czele marszu niesiono niebiesko-żółty baner z napisem "Russians stop killing kids" (Rosjanie przestańcie mordować dzieci). Przed banerem szły kobiety z dziećmi.
Uczestnicy marszu mieli na sobie niebiesko-żółte flagi Ukrainy, były również flagi Polski. Pojawiła się też flaga USA. Kilkakrotnie wznoszono okrzyk "Kijów, Warszawa - wspólna sprawa", gdy zaś czoło marszu zbliżało się do ambasady Rosji tłum krzyknął: "Sowieci do domu!".
Uczestnicy wydarzenia mieli ze sobą transparenty z wyrazami sprzeciwu wobec działań prezydenta Rosji na Ukrainie. Dominowały takie hasła jak: "Bloodymyr" czy "Achtung Russia", "Solidarni z Ukrainą" i "Wolna Ukraina".
Marsz zakończył się pod ambasadą Rosji, gdzie przemawiali przedstawiciele "Gazety Polskiej" w tym m.in redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz. Na koniec z tłumu wypuszczono w powietrze balony w kolorze niebieskim i żółtym by upamiętnić zamordowane podczas wojny na Ukrainie dzieci. Demonstrację zakończyła piosenka zespołu Taraka pt. "Podaj rękę Ukrainie".
Poza premierem i marszałek Sejmu w wydarzeniu wzięli udział m.in. ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, szef KPRM Michał Dworczyk oraz posłowie PiS Joanna Lichocka i Jan Mosiński.
Jak się okazuje, w wydarzeniu wzięła udział również prof. Adrienne Körmendy - była konsul generalna Węgier w Krakowie, o czym poinformowała bezpośrednio Tomasza Sakiewicza w wiadomości SMS.
"Szanowny Panie Redaktorze, jestem pod ambasadą rosyjską razem z klubowiczami GP."
- napisała.