Przyszła Premier Wielkiej Brytanii Liz Truss jeszcze w kampanii wyborczej zapowiedziała wzrost wydatków obronnych o 3 proc. PKB do roku 2030. - Po szefowej Partii Konserwatywnej możemy spodziewać się zwiększenia potężnego już wsparcia dla Ukrainy walczącej z rosyjską agresją a także kontynuacji bliskiej współpracy z Polską i innymi państwami Trójmorza - mówi, politolog dr Rafał Brzeski.
W tym tygodniu Liz Truss została wybrana na nową przewodniczącą Partii Konserwatywnej. 47-letnia polityk zastąpi na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona.
Jeszcze kilka dni temu brytyjski dziennik The Daily Telegraph pisał o tym, że Liz Truss jest kandydatką, której Rosjanie obawiają się najbardziej.
Jako szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss zasłynęła ze swojego ostrego stanowiska wobec Rosji prowadzącej agresję wojskową wobec Ukrainy. Jak zauważa dr Rafał Brzeski, polityk Partii Konserwatywnej podkreśliła, że chce rozmawiać z Rosją dopiero po jej pokonaniu.
-Musimy wyciągnąć wnioski z przeszłości, na przykład niepowodzenia porozumień z Mińska, aby móc zapewnić trwały pokój na tym obszarze. Więc moim bardzo mocnym przesłaniem jest to, że najpierw musimy pokonać Rosję, a później negocjować - powiedziała kilka miesięcy temu Liz Truss podczas sesji panelowej NATO Public Forum.
Liz Truss jako szefowa brytyjskiej dyplomacji wielokrotnie podkreślała jak ważna jest współpraca Wielkiej Brytanii oraz państw Trójmorza w tym zwłaszcza Polski. Polityk Partii Konserwatywnej obiecywała ponadto zwiększenie i tak już dużej pomocy dla Ukrainy, która mierzy się z rosyjską agresją.
47-letnia polityk jeszcze podczas kampanii wyborczej (o stanowisko szefa Partii Konserwatywnej) zapowiedziała, że pierwszy telefon z Downing Street 10 wykona do Kijowa.
W swoim najnowszym raporcie brytyjski think-tank Royal United Services Institute (RUSI) skupił się na propozycjach Liz Truss dot. zwiększenia wydatków na obronność ( o dodatkowe 156 mld funtów). Polityk Partii Konserwatywnej proponuje powiększenie budżetu obronnego do 3 proc. PKB do roku 2030.
Uwzględniając inflację aby osiągnąć ten cel rząd w Londynie musiałby zwiększyć wydatki na obronę o 60 proc. w ujęciu realnym, aby spełnić swoje zobowiązanie dotyczące wydatków, jeśli zdobędzie władzę.
Jeśli zostaną zrealizowane te propozycje oznaczać będzie to największy od lat 50 XX wieku wzrost wydatków na obronność. Kilkadziesiąt lat temu Wielka Brytania podjęła decyzję o wzroście budżetu obronnego w obawie o negatywne konsekwencje wojny koreańskiej, która mogła się przerodzić w szerszy konflikt ze Związkiem Sowieckim.
Wraz ze znaczącym wzrostem budżetu obronnego możemy spodziewać się rozbudowy samych Sił Zbrojnych Wielkiej Brytanii. Szacuje się, że do roku 2030 liczebność brytyjskiego wojska wzrośnie o 42 tys. etatów osiągając liczebność 190 tys. żołnierzy.