Niezależne kanały w serwisie społecznościowym Telegram informują o gęstniejącej atmosferze między dyktatorami Rosji i Białorusi. Jak wynika z dostępnych informacji, 30 sierpnia – w dniu 69. urodzin Łukaszenki, Putin skontaktował się z nim telefonicznie, jednak widać było, że nie jest zainteresowany rozmową. Trwała ona niecałe dwie minuty. Zdaniem niezależnych komentatorów Putin cały czas jest wściekły na białoruskiego satrapę za jego rolę w sprawie Jewgienija Prigożyna.
Z informacji, które podał kanał telegramowy "Biełaruska Wywiedka", którego autor przedstawia się jako emerytowany oficer służb wywiadowczych, wynika, że Putin skontaktował się telefonicznie z Łukaszenką 30 sierpnia. Była to pierwsza rozmowa telefoniczna obu dyktatorów od dwóch miesięcy (pod koniec lipca spotkali się osobiście, Łukaszenka udał się z wizytą do Rosji – przyp. red.). Nie sprowadziła się jednak do przyjacielskich życzeń z okazji 69. urodzin Alaksandra Łukaszenki, lecz przybrała chłodny, oficjalny charakter.
Rozmowa trwała niecałe dwie minuty (...) Źródła podają, że wyglądało to bardzo formalnie. Putin prawdopodobnie przeczytał tekst z kartki, i – tłumacząc się natłokiem zajęć, starał się jak najszybciej zakończyć rozmowę.
O napiętej atmosferze między Moskwą a Mińskiem świadczą też inne fakty. Jak podaje portal Charter97.org., Rosja podniosła właśnie ceny sprzedaży ropy naftowej dla białoruskich przedsiębiorstw o ponad 10 procent. – W ten sposób Kreml wysyła do Mińska "dwuznaczny sygnał" – ocenia portal.
Sam Łukaszenka także nie czuje się bezpiecznie. Wspomniany wyżej kanał "Biełaruska Wywiedka" podał przed kilkoma dniami, że białoruski satrapa zwołał w Mińsku pilną naradę, na którą zaprosił kierownictwo KGB, administracji prezydenta, Służby Bezpieczeństwa i Centrum Operacyjno-Analitycznego. Na tajnej naradzie omawiano działania na wypadek zbrojnego puczu. Według informacji "Biełaruskiej Wywiedki”, analizowano wariant zdrady w szeregach własnych struktur siłowych i inspirację ze strony innych rządów.