"Niszcząc inne miasta pokazują mieszkańcom Kijowa, co z nimi zrobią" - tak o nowej wojennej strategii Rosji mówił dziś w Telewizji Republika dr Jan Matkowski. W jego ocenie, bombardowanie cywili ma wywrzeć presję na Kijów.
Frustracja Rosji rośnie. Wojska Putina ponoszą spore straty na lądzie, więc atakują z powietrza i to w najbardziej haniebny sposób: strzelając do bloków mieszkalnych, szpitali czy szkół. O tym, jak wygląda obecnie sytuacja na Ukrainie w programie "W Punkt" w Telewizji Republika rozmawiano z wykładowcą akademickim z Ukrainy.
- Wiadomo, że Ukraina, mimo tego, że prędzej czy później Rosja ulegnie sankcjom międzynarodowym, to państwo nie wytrzyma, bo Rosjanie wyniszczają miasta, będą wyniszczali i będą wysyłali grupy dywersyjne. Dziś został ostrzelany Czernihów i zginęły dziesiątki cywilów, którzy przebywali w piwnicach. Te obrazki przerażają
- powiedział dr Jan Matkowski w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską.
Władze ukraińskie żądają jednego: opuszczenia terenu przez wojska rosyjskie i zakończenia wojny, która nie została wypowiedziana, bo oficjalnie Rosja przeprowadza "operację na Donbasie", jak twierdzi operacja rosyjska
Czy Rosja może szukać rozwiązania, jak z honorem rosyjskim wyjść z tej wojny?
- Widać, że blitzkrieg Putina nie udał się, więc stwierdzili, że trzeba zniszczyć Ukrainę, żeby nic nie było. Oni doskonale wiedzą, w które punkty bić, żeby tam życia na lewobrzeżnej Ukrainie żadnego nie było. Strategia jest taka: jeżeli nie podbijemy, to wyniszczymy, żeby zostało z tego pole
- powiedział dr Matkowski.
W ocenie wykładowcy akademickiego, obecne barbarzyńskie zachowanie wojsk Putina, to również wywieranie presji na stolicę Ukrainy. - Niszcząc miasta pokazują mieszkańcom Kijowa, co z nimi zrobią i wyniszczają miasta i wioski wokół Kijowa, żeby wywołać kryzys humanitarny - wskazał.