Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Biden z wizytą w Polsce, we Lwowie ucieczka przed spadającymi rakietami. "To było ciężkie przeżycie"

To symboliczne, że gdy prezydent USA Joe Biden miał w sobotę w Warszawie bardzo mocne przemówienie, Lwów stał się celem rosyjskiego ataku rakietowego. To było ciężkie przeżycie - mówił w niedzielę w Polsat News mer Lwowa Andrij Sadowy. Przekazał, że do miasta przeniosło się już ponad sto ambasad; znajduje się tam również około trzystu dziennikarzy z całego świata.

am

W sobotę po południu, w czasie gdy w Warszawie przebywał prezydent USA, który spotkał się m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą a później wygłosił przemówienie na dziedzińcu Zamku Warszawskiego, przeprowadzony został atak rakietowy na Lwów.

Reklama

- To symboliczne, że w czasie, gdy Biden ma swoją wypowiedź, bardzo mocną wypowiedź - mówi o Ukrainie, o Polsce, o Unii, w tym samym czasie z Sewastopola rakiety atakują Lwów, bardzo pokojowy Lwów

- powiedział Sadowy w Polsat News. - Ciężkie przeżycie - dodał.

Pytany czy jego zdaniem ze strony prezydenta Rosji Władimira Putina miało to na celu zastraszenie nie tylko Ukraińców, ale też dyplomatów, którzy przenieśli się z Kijowa do Lwowa ocenił, że tak mogło być.

- Więcej jak sto ambasad teraz jest we Lwowie, około trzystu dziennikarzy z całego świata. Kiedy 50 km dalej jest granica z Polską, gdzie z wizytą jest Biden, Putin pokazuje, że on po prostu atakuje

- mówił mer miasta.

Stwierdził, że "dziś Rosja, to państwo nazistowskie, Putin, to na dziś Hitler". - On robi to samo, co działo się w II wojnie światowej. Różnica jest taka, że tamto znamy z książek i filmów, a teraz to wszystko on-line, widzi cały świat - mówił Sadowy. Dodał przy tym, że "to przecież nie jeden Putin atakuje - to 200 tys. rosyjskich żołnierzy atakuje Ukrainę". - Oni tu zabijają dzieci, zabijają kobiety, starszych ludzi. Atakują szkoły, szpitale i wiedzą co robią - powiedział mer Lwowa.

Relacjonował, że w sobotę we Lwowie zaatakowane zostały dwa "potężne przemysłowe obiekty". - Ten pożar gaszony był do rana, na szczęście nikt nie zginął, ale pięć osób jest rannych - zaznaczył Sadowy. Dodał, że połowę soboty mieszkańcy Lwowa spędzili w schronach, bo w kierunku miasta wystrzelonych zostało sześć rakiet, nie wszystkie uderzyły w cel.

Mer Lwowa zaznaczył, że ma kontakt z swoimi przyjaciółmi z innych ukraińskich miast, które są w cięższej sytuacji. - Wiecie jaka trudna sytuacja jest w Mariupolu, ale taka sama jest w Czernihowie, gdzie zniszczonych jest więcej niż 20 tysięcy prywatnych domów i setki zabitych - mówił.

Jego zdaniem trzeba dać na to odpowiedź w postaci przekazywania większych dostaw ciężkiej broni i systemów przeciwrakietowych pozwalających na wyłapywanie rosyjskich rakiet. - Żeby można było bardzo szybko wyrzucić Putina z naszej ziemi - dodał.

Sadowy powiedział, że ponad 200 tys. mężczyzn wróciło na Ukrainę, żeby walczyć o jej niepodległość, ale też za wolny świat i też za Polskę.

am

Reklama